W poniedziałek Wałęsa opublikował na swoim profilu na Twitterze zdjęcie z plaży w Miami w USA. Podpisał je: "Maiami Beach i spotkanie z robakami" (pisownia oryginalna).
Kiedy były prezydent zorientował się, że wyszło fatalnie, jeszcze raz wrzucił tę samą fotografię, ale już z innym opisem. Wersja poprawiona brzmi: "Miami Beach na Florydzie i miłe spotkanie z gośćmi z Polski".
Zgodnie z zasadą, że w internecie nic nie ginie, użytkownicy Twittera zaczęli publikować zrzuty ekranu pierwszej wersji wpisu Wałęsy. "Od razu lepiej brzmi", "W internetach nic nie ginie. Nie ma za co", "Coś nie poszło" – komentują twitterowicze.
Pod wpisem byłego prezydenta pojawiły się również pytania o spotkanie. "Panie Prezydencie do kiedy jest Pan w Miami? Bede od srody z rodzina tez chcialbym Pana spotkac:)" – napisał pan Piotr (pisownia oryginalna).
Czytaj też:
"Chyba nie będę miał wyboru". Tak Wałęsa chce obalić PiS