Akcja sztabu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej to nawiązanie do incydentu z udziałem posłanki PiS Joanny Lichockiej, która w czwartek podczas głosowania nad rekompensatą w wysokości 2 mld zł dla mediów publicznych pokazała w stronę posłów opozycji środkowych palec.
Na elektronicznych billboardach pojawia się stop klatka z sejmowego nagrania z wizerunkiem poseł Joanny Lichockiej z dopiskiem "pokazała, co myśli o chorych na raka", po czym pojawia zdjęcie przyklaskującego jej gestowi prezydenta.
W Warszawie pojawiła się też przyczepka z billboardem, na którym widnieje Joanna Lichocka z uniesionym środkowym palcem, a podpis obok głosi: "Posłanka PiS po przyznaniu 2 miliardów zł na TVP, a nie na onkologię!"
Przeprosiny za gest
Po tym, jak w mediach społecznościowych rozpętała się burza, Lichocka opublikowała na Twitterze wpis, tłumaczając, że "przesuwała dwukrotnie palcem pod okiem" z nerwów, a to, co znalazło się w sieci jest manipulacją i kłamstwem.
Jednak w rozmowie z "Faktem" posłanka PiS zmieniła ton i przeprosiła. – Mimowolnie popełniłam błąd. (…) Jeśli ktoś poczuł się urażony tym gestem, gestem, który nie miał złych intencji, to chciałabym wyrazić ubolewanie i przeprosić – oświadczyła.
W piątek posłanki Lewicy, Joanna Scheuring-Wielgus i Anna Maria Żukowska złożył wniosek o ukaranie Joanny Lichockiej za zachowanie na sali plenarnej Sejmu.
Czytaj też:
Szokujący wpis Leszka Millera na TwitterzeCzytaj też:
"Proszę o ostrożność". Dziennikarz do posłanki PiS: Zrobią wszystko, by Panią zniszczyćCzytaj też:
Joanna Lichocka przeprasza za środkowy palec