Kaczyński: Nasz program nie jest jeszcze zakończony. Chcemy iść do przodu

Kaczyński: Nasz program nie jest jeszcze zakończony. Chcemy iść do przodu

Dodano: 
Prezes PiS Jarosław Kaczyński
Prezes PiS Jarosław KaczyńskiŹródło:PAP / Paweł Supernak
– Kampania rozpoczęła się energicznie, doskonale wypadają spotkania, ale przed nami jest jeszcze wszystko to, co trzeba uczynić, by Polacy wiedzieli, po co jest dalsza prezydentura Andrzeja Dudy. Konwencja programowa to tylko jedna z części tego przedsięwzięcia. To kwestia tego, że nasz program nie jest jeszcze zakończony i można bardzo wiele zrobić dla Polaków – mówił w "Sygnałach Dniach" radiowej Jedynki prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Prezes PiS ocenił, że bardzo wiele wskazuje na to, że Donald Tusk będzie zaangażowany w kampanię wyborczą. – To wiadomość dobra i zła. Dobra, bo Donald Tusk ma niewielkie szczęście polityczne ostatnio, a zła, bo to nie będzie ładna kampania, co już widać – mówił.

Jarosław Kaczyński dodał, że Tusk sprawnie rozbijał polityczne obyczaje. – Cała dotychczasowa droga polityczna Donalda Tuska wskazuje na to, że to bardzo, bardzo prawdopodobne czy niemalże pewne, bo to jest jedyna rzecz, którą potrafi sprawnie robić, rozbijać już ukształtowane od pierwszego dziesięciolecia XXI wieku obyczaje polityczne, na niskim poziomie trzeba przyznać, ale jednak jakoś tam ukształtowane, zniszczył bardzo sprawnie. Doprowadził do zniszczenia jakichkolwiek zasad, jakichkolwiek przyzwoitości w polskim życiu publicznym. Sądzę, że sięgnie do swojego sprawdzonego repertuaru. Tyle tylko, że to taka dziedzina, że trzeba coraz więcej. To bardzo niedobrze, ale tak to wygląda – podkreślił.

Jarosław Kaczyński został też zapytany, czy Małgorzata Kidawa-Błońska jest politykiem samodzielnym. – Małgorzata Kidawa-Błońska nie jest politykiem samodzielnym, a jej relacje z Donaldem Tuskiem były tak skonstruowane, że można mówić o mistrzu i uczniu. To świadczyło o braku samodzielności – ocenił.

Przedterminowe wybory? Kaczyński: Będziemy rządzić do 2023 roku

Zdaniem prezesa PiS, społeczeństwo ma prawo wymagać odpowiedzi, po co kandydat chce być prezydentem. – My tej odpowiedzi udzielimy, ale ona musi dotrzeć do ludzi. Potem są wybory, jest mechanizm wyborczy. Jest potrzebna mobilizacja, może największa z dotychczasowych wyborów – podkreślił.

Jarosław Kaczyński odniósł się też do scenariusza, w którym kandydat opozycji wygrałby wybory prezydenckie. – Będziemy rządzić do 2023 roku. Jesteśmy gwarantem tego, że program 500+ będzie w dalszym ciągu. Trzeba na to uważać, bo na dłuższą metę niebezpieczeństwo zakwestionowania naszej polityki społecznej istnieje (...) Marzyć każdemu wolno (o przedterminowych wyborach - red.). Takiej potrzeby nie ma. Były rządy kohabitacji i to nie jeden raz. Będzie w takim wypadku prezydent-psuj. To sytuacja z punktu widzenia społeczeństwa będzie trudniejsza, niż zwykle. Polacy są zmęczeni sporem, ale on nie wynika z naszego powodu. Tutaj jest tak, że nasi przeciwnicy budują nadzieje swojego obozu. Chcą, by powróciły praktyki z poprzednich rządów. Chcemy iść do przodu, a to by było znaczne utrudnienie takiego marszu. Sytuacja dla wielu Polaków byłaby jeszcze bardziej denerwująca – powiedział.

Prezes PiS podkreślał wagę mobilizacji w kampanii prezydenckiej. – Po kolejnych zwycięskich wyborach grozi przeświadczenie, że teraz to samo pójdzie, a nigdy nie idzie samo. Wybory są zawsze trudną próbą i zawsze społeczeństwo ma prawo wymagać odpowiedzi dlaczego Andrzej Duda ma być znowu prezydentem. To ogromny wysiłek i musi być to wysiłek wielu tysięcy ludzi – mówił.

– Dlatego lepiej, aby wszystko rozstrzygnęło się już w I turze. Uważam, że jest to możliwe, ale nie jestem tego pewien. Sądzę jednak, że to prawdopodobne. To będzie sytuacja niełatwa, ale proszę pamiętać, że gdyby chodziło o zwarte partie polityczne, to rzeczywiście byłaby już zdecydowana. Ale chodzi o elektoraty. Jest wielu, którzy obecności Małgorzaty Kidawy-Błońskiej w Pałacu by sobie nie życzyli (...) II tura byłaby sytuacją niełatwą. Jednak jest wielu rozsądnych ludzi, którzy może w pierwszej turze nie zagłosują na Andrzeja Dudę, ale w drugiej już tak, bo nie życzą sobie wojny politycznej w Polsce – powiedział prezes PiS.

Czytaj też:
Litwa i Białoruś potwierdzają pierwsze przypadki zakażenia koronawirusem

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także