Ks. Bortkiewicz: Neomarksizm znów chce zmienić porządek świata. Hoduje anty-człowieka

Ks. Bortkiewicz: Neomarksizm znów chce zmienić porządek świata. Hoduje anty-człowieka

Dodano: 
Ks. prof. Paweł Bortkiewicz
Ks. prof. Paweł Bortkiewicz Źródło: PAP / Tytus Żmijewski
Neomarksizm usiłuje ponownie zmienić porządek świata, wyhodować anty-człowieka w anty-świecie. Społeczeństwo jutra to ma być społeczność poddana popędowi seksualnemu, nieznająca świata ludzkich wartości. W takim projekcie Kościół jest przeszkodą – mówi portalowi DoRzeczy.pl ks. prof. Paweł Bortkiewicz.

W minioną niedzielę, w Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych pod kościołem pw. św. o. Pio na warszawskim Gocławiu grupa działaczy lewicy protestowała przeciwko odprawiającemu mszę abp. Markowi Jędraszewskiemu. Jak ocenia Ksiądz tego typu akcje?

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz: To świetna wizytówka albo autoprezentacja tej formacji politycznej. Z jednej strony to manifestacyjna deklaracja dewastująca pamięć o tym, co polskie, narodowe, patriotyczne. Z drugiej strony to pokaż metod stosowanych w sporach politycznych czy światopoglądowych. Pokaz siły, Krzyku, agresji. W pewnym sensie nie mogę być tym zaskoczony. I nie jestem.

Protesty tego typu zdarzały się już wcześniej, jednak tym razem zaatakowano wiernych uczestniczących we mszy świętej. W dodatku, w przeciwieństwie do innych zdarzeń, obok "dyżurnych" antyklerykałów udział w demonstracji wzięli też politycy lewicy, w tym rzeczniczka SLD Anna Maria Żukowska. O czym to świadczy?

Ta sytuacja pokazuje brak konsekwencji ze strony lewicy. Z jednej strony przedstawiciele tej formacji wręcz dławią się słowami o neutralności światopoglądowej, rozdziale Kościoła od państwa, a tutaj wdzierają się wrzaskami w przestrzeń kultu religijnego. To jest zachowanie, które w moim przekonaniu ma jednak nie tylko znamię niekonsekwencji, ale prostu przestępstwa. Bo jest to zakłócanie nie tylko miru, ale właśnie kultu religijnego. Obecność pani rzecznik SLD nadaje certyfikat tym działaniom i pokazuje, że są to akcje zorganizowane.

W ostatnich miesiącach mieliśmy już i zabójstwo na parafii, kilka pobić osób duchownych, profanację Najświętszego Sakramentu, nie wspominając już o atakach na kapliczki i niszczeniu murów kościołów. Czy ta agresja będzie eskalować i co jest jej przyczyną?

Obawiam się, że trzeba liczyć się z eskalacją takich zachowań. Jesteśmy na linii frontu kulturowego. Neomarksizm usiłuje ponownie zmienić porządek świata, wyhodować anty-człowieka w anty-świecie, przyznać tytuł brata tym, których obdarzy szlachetnym gestem tolerancji, wszystkich pozostałych – normalnych, liczących się z prawem naturalnym poniżyć i unicestwić. Społeczeństwo jutra to ma być społeczność poddana popędowi seksualnemu, nieznająca świata ludzkich wartości. W takim projekcie Kościół jest przeszkodą. Jest przeciwnikiem.

W jaki sposób świeccy wierni powinni reagować na takie sytuacje - czy powinna to być jedynie modlitwa, czy może też jakieś formy samoobrony?

Nasuwa mi się w tym miejscu genialnie prosta i wymowna konstatacja prof. Grzegorza Kucharczyka, komentującego reakcję po pożarze Notre Dame. To męstwo i modlitwa. Tego potrzebujemy. Męstwa, jakie okazują ludzie opierający się złu – samorządowcy nie przyjmujący kart LGBT, profesorowie ignorujący genderowy obraz świata, rodzice, znajdujący czas dla dzieci i wychowujący je do miłości. A w tym wszystkim modlitwa o uchronienie nas i naszych bliskich od zła... ‘’Ale nas zbaw ode złego’’ – trzeba nadać tym słowom konkretny sens.

Czy obok różnych form wsparcia Kościoła - zbierania datków na działalność charytatywną, remonty i budowy świątyń, nie należałoby też utworzyć funduszu na bezpieczeństwo parafii?

To niewątpliwie interesujący pomysł. Jeśli by został podjęty trzeba mieć na uwadze to jedno – bronimy takim przypadku siebie, swojej wspólnoty, swojego domu, swojej tożsamości.

Czytaj też:
Awantura pod kościołem, w którym abp Jędraszewski odprawiał mszę. Zaatakowano także wiernych

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także