Jak informuje portal tp24.pl, kobieta miała ok. 40 lat. Upadła z dużej wysokości. Turystka nie miała przy sobie żadnych dokumentów.
Niestety, nie jest to jedyna tragedia, do jakiej doszło tego weekendu w Tatrach. Nie żyje też narciarz, który zginął w rejonie Łomnicy, po słowackiej stronie. Kilka osób odniosło mniejsze obrażenia. Ratownicy TOPR otrzymali sygnał o wypadkach, które miały wydarzyć się w rejonie Rysów oraz Suchych Czub. Do obu zdarzeń wystartował śmigłowiec Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
W sobotę ratownicy TOPR interweniowali jeszcze trzy razy. Polecieli śmigłowcem po turystów, którzy doznali urazu nogi w rejonie Suchych Czub, a także nad Zmarzłym Stawem. Pomocy wymagał także turysta, który doznał blokady psychomotorycznej na Suchym Wierchu.
Czytaj też:
Włochy: Już 233 ofiary śmiertelne koronawirusaCzytaj też:
"Ochrona nienarodzonych to nie kwestia polityczna". Episkopat odpowiada Biedroniowi