Podczas interwencji policji krzyczał, że ma koronawirusa. Jak zareagowały służby?

Podczas interwencji policji krzyczał, że ma koronawirusa. Jak zareagowały służby?

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło:Pixabay / Domena publiczna
Podczas piątkowej interwencji policji mieszkaniec Sieradza zaczął wykrzykiwać, że jest zakażony koronawirusem. Mężczyzna trafił do łódzkiego szpitala, gdzie wykonano mu testy na obecność wirusa. Dziś okazało się, że jest zdrowy.

Do incydentu, o którym informuje "Dziennik Łódzki", doszło w miniony piątek. – Podczas interwencji policji mężczyzna zaczął wykrzykiwać do funkcjonariuszy policji, że ma koronawirusa, bo niedawno wrócił do kraju zza granicy – relacjonowała w rozmowie z dziennikiem Dagmara Zalewska, rzecznik prasowa wojewody łódzkiego.

Jak na takie zachowanie zareagowały służby? Sieradzanin został przewieziony specjalnym transportem do Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala im. dr. Wł. Biegańskiego w Łodzi, gdzie wykonano mu testy na obecność koronawirusa. Pod nadzór epidemiologiczny trafili też dwaj funkcjonariusze, którzy mieli z nim kontakt.

Dziś okazało się, że mężczyzna jest zdrowy. "Wynik testów był ujemny i w niedzielę opuścił łódzki szpital" – podaje "Dziennik Łódzki".

Czytaj też:
"Jeśli poucza mnie stary komunista...". Wiceminister mocno odpowiada Rosatiemu
Czytaj też:
"Zderzenie z Jarosławem Kaczyńskim". Semka: Prezydent postąpił bezrefleksyjnie

Źródło: Dziennik Łódzki
Czytaj także