Wielka psychoza koronawirusa. Jak dojść do racjonalności i normalności

Wielka psychoza koronawirusa. Jak dojść do racjonalności i normalności

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Wikimedia Commons
Włodzimierz Julian Korab-Karpowicz | Proszę wybaczyć, że nie mając wykształcenia medycznego wypowiem się na temat koronowirusa. Dzięki zdobytym umiejętnościom badawczym, naukowiec może jednak poznać określone zjawisko z innej dziedziny. Chciałbym więc podzielić się wiedzą jaką udało mi się zdobyć, a prowadzi mnie ona do konkluzji, że koronowirus to wielka psychoza. Mówiąc obrazowo jest to zagrożenie o rozmiarach komara, które próbuje się usunąć strzelając armatą. W ten sposób, miast sobie pomagać, sami sobie szkodzimy.

Dla poznania danego zjawiska najlepiej zacząć od pytania: Jak to działa? Koronawirus (SARS-CoV-2) działa na nasz system odpornościowy. A zatem osoby starsze, po pięćdziesiątce, stanowią główną grupę zagrożenia. W przypadku dzieci i ludzie młodych choroba spowodowana wirusem może odbyć się bezobjawowo. Można być więc zarażonym i nawet tego nie zauważyć. Tymczasem u osób starszych mogą pojawić się komplikacje, mocny kaszel i rosnąca gorączka, duszności, zapalenie płuc, które mogą doprowadzić do zgonu.

Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) co roku na świecie choruje z powodu grypy około 330-390 mln ludzi. W porównaniu z tymi cyframi, liczba zachorowań na koronowirusa, która wynosi obecnie około 150 tys. jest bardzo mała. Dziwi więc olbrzymia wrzawa wokół tej sprawy, a także niecodzienne środki jakie zostały zastosowane: blokada państw, odwoływanie lotów, zamykanie szkół i innych instytucji, ograniczanie poruszania się. Za każdą epidemią stoi wielki przemysł farmaceutyczny, ciągnący z niej profity. Na choroby o charakterze wirusowym nie ma jednak szczepionki. Nie dajmy się więc przestraszyć i namówić do szczepień, za które trzeba będzie zapłacić wielkie pieniądze. Dodatkowym niebezpieczeństwem jest to, że szczepionka może sama spowodować chorobę, a nawet tzw. epidemię poszczepienną.

Jedynym skutecznym zabezpieczeniem przed chorobą wirusową jest siła obronna naszego własnego organizmu. Dlatego należy robić wszystko, aby się wzmocnić. Służy temu ruch na świeżym powietrzu, zdrowie jedzenie bogate w witaminy, a także witamina C sztucznie przyjmowana w dawce 1000mg oraz witamina D3, którą lepiej uzyskać od słońca zamiast od jakichkolwiek suplementów. Na szczęście idzie wiosna, a więc słońce pomagające nam w naturalnej produkcji D3 wzmocni nasze systemy odpornościowe. Za to brak kąpieli słonecznych i ruchu oraz nie wychodzenie z domu prowadzą do naszego osłabienia. Toteż pomysły by ludzie siedzieli zamknięci w domach są błędne. Owszem, powinno się unikać większych skupisk ludzkich, szczególnie w zamkniętych pomieszczeniach, takich jak centra handlowe, często myć ręce i osłaniać usta w czasie kaszlu, ale ochrona naszego organizmu będzie nieskuteczna, kiedy zabraknie nam spacerów i słońca.

Będą jednak przypadki, że ktoś zostanie zarażony koronawirusem i nabawi się choroby określanej jako COVID-19. Dzisiaj jest takich osób w Polsce około 100, ale za miesiąc spodziewać się należy 5000 i więcej. Co wtedy? Po pierwsze można użyć znany od stuleci środek tradycyjny, węgiel aktywny, zwany medycznym albo leczniczym. Jest on nie tylko bardzo skuteczny w zatruciach pokarmowych z biegunką, ale też pomocny w zakażeniach wirusowych i bakteryjnych oraz doskonale oczyszcza organizm z toksyn. Najlepiej używać go w formie sproszkowanej, bez żadnych domieszek, jakie można często spotkać w pastylkach. Jest to środek niedrogi, bezpieczny w użyciu, łatwy do wytworzenia. Można też użyć środki mniej dostępne, ale oparte na najnowszych badaniach naukowych, a w ich użyciu przoduje Korea Południowa, gdzie obecnie najbardziej skutecznie walczy się z chorobą. Dla porównania, według statystyk z dnia 15 marca br., chociaż liczba zachorowań na koronowrusa w Korei wynosi 8162, zmarło tam 75 osób (0,9%); podczas gdy we Włoszech przy liczbie zachorowań 21157 zmarło 1441 osób (6,8%). Widać, że Włochy sobie z chorobą wyraźnie nie dają rady. Tam, podobnie jak w Chinach, zastosowano ostre restrykcje i odizolowano całe obszary kraju. W Korei Południowej tego nie zrobiono. Zastosowano za to masowe testy choroby i kwarantannę dla chorych. Na czym więc polega sukces koreański?

Po pierwsze Korea Południowa ma młodszą populację. Jak już wspomnieliśmy ludzie młodzi są naturalnie bardziej odporni w przypadku choroby. Po drugie, w Korei Południowej, a także w Chinach, koronowirusa się leczy. Służy do tego lek Chlorochina (łac. Chloroquinum). W artykule Physicians work out treatment guidelines for coronavirus opublikowanym w Koreańskim piśmie naukowym „Korea Biomedical Review” (2020.02.13) zawarta jest następująca informacja. Zespół koreańskich lekarzy i ekspertów ustalił następującą procedurę postępowania z pacjentami zarażonymi koronawirusem: jeżeli pacjenci są młodzi, zdrowi i objawiają niewielkie symptomy choroby, są oni poddani jedynie obserwacji i nie podaje się im środka antywirusowego; jeżeli jednak pacjenci są w starszym wieku i pojawiają się u nich wyraźne symptomy choroby, lekarze powinni jak najszybciej rozpocząć terapię antywirusową i zastosować lek Kaletra (lopinawir + rytonawir) 100 mg dziennie (2 tabletki dwa razy dziennie) lub Chlorochinę 500mg podawaną przez okres 7-10 dni. Zamiast Chlorochiny skuteczna jest też Hydroksychlorochina 400 mg, podawana dwa razy dziennie przez 4 dni, a potem 200 mg przez kolejne 4 dni. Podana tu terapia nie była wcześniej wystarczająco przebadana na losowo wybranych pacjentach, ale na razie okazuje się skuteczna.

Oczywiście, nie jest moją rolą zastępowanie lekarza i przypisywanie odpowiednich terapii. Tym powinien zająć się jak najszybciej zespół lekarzy i ekspertów w Polsce. Ważne jest jednak, aby jasno powiedzieć, że nie da się „zamknąć drzwi przed pandemią”. Liczba chorych w kraju i na świecie będzie gwałtownie rosnąć i trzeba być na to przygotowanym. Ale, jednocześnie warto wiedzieć, że po pierwsze, dzieci i młodzież nie należą do grup wysokiego ryzyka. Po co więc zamykać szkoły i uniwersytety? Według szefa WHO Tedrosa Adhanoma sytuacja, że zakażone osoby mogą zarazić inne zanim jeszcze wystąpią u nich symptomy choroby „wydaje się nie mieć miejsca w przypadku Covid-19”. Jeżeli tak jest, znaczy to, że osoby chore mogą być w porę zidentyfikowane i poddane kwarantannie. Zatem strategia „zamykania drzwi” i pełnej izolacji dla wszystkich, a nie jedynie osób chorych, jaka została zastosowana we Włoszech jest niewłaściwa i okazała się faktycznie nieskuteczna. Zamykanie różnych instytucji wprowadza do społeczeństwa atmosferę strachu i psychozy, a skutki ekonomiczne tych decyzji mogą wkrótce doprowadzić nas do wielkiego kryzysu gospodarczego. Najważniejsze bowiem jest to, że koronowrusa można leczyć, nawet kiedy chorzy są już w podeszłym wieku. Liczba wypadków drogowych w Polsce znaczenie przekracza liczbę zachorowań na koronowirusa. Obecnie zaś zastosowana metoda zapobiegawcza, to tak, jak gdybyśmy chcieli uniknąć ofiar śmiertelnych w wypadach zamykając drogi dla ruchu samochodowego. Nie tędy droga.

Wirus ma tą tendencję, że gdy obszar jego działania się rozrzedza, siła jego wygasa. Wirusy szybko mutują, a więc ten może utracić zdolność powodowania choroby w ciągu kilku tygodni. Należy więc grać z nim na czas. Wynika stąd, że obecna decyzja polegająca na zamknięciu szkół i uczelni oraz ograniczenie kontaktów międzyludzkich na pewien okres ma uzasadnienie. Myśląc jednak długoterminowo, najlepszą strategią na zagrożenie koronowirusem nie jest zamykanie instytucji publicznych oraz paraliżowanie życia społecznego, co wkrótce przełoży się na skutki gospodarcze, ale skuteczność w zapobieganiu chorobie, normalność i racjonalność. Po pierwsze, skoro ten wirus daje mała śmiertelność, ale dużo zachorowań, należy przygotować dodatkową służbę medyczną, tak aby jej nam nie zabrakło, jak to ma obecnie miejsce we Włoszech. Należy już teraz organizować dodatkowe łóżka w szpitalach i w innych miejscach, i szkolić dodatkowy personel, chociażby studentów medycyny. Ponadto, skoro już wiadomo jakie grupy są zagrożone i że przed koronowirusem można się bronić przez wzmocnienie odporności organizmu i w razie czego go leczyć, życie powinno się toczyć normalnie. Powinien być jedynie położony nacisk na rozwagę w kontaktach z innymi i na testy, szczególnie dla osób przyjeżdżających z zagranicy oraz na zwiększenie higieny osobistej. Racjonalność nakazuje, aby nie ulegać panice bowiem strach jest zawsze złym doradcą.

Artykuł wyraża poglądy autora i nie musi być tożsamy ze stanowiskiem redakcji.

Autor jest filozofem i myślicielem politycznym, doktorem Uniwersytetu Oksfordzkiego, profesorem w Instytucie Politologii Uniwersytetu Opolskiego, autorem „Harmonii społecznej” i innych książek przetłumaczonych na kilka języków.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także