Ekspert: Koronawirus nie zabije tradycyjnych gazet

Ekspert: Koronawirus nie zabije tradycyjnych gazet

Dodano: 
fot. zdjęcie ilustracyjne
fot. zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Marcin Kaliński
– Ciągle słyszymy o rzekomym końcu prasy papierowej, a mimo to czytelnicy wciąż chcą kupować gazety, czasopisma – mówi portalowi DoRzeczy.pl dr Piotr Łuczuk, medioznawca, ekspert ds. wizerunku, UKSW.

Sytuacja jest bardzo trudna. Pandemia uderzyła w przedsiębiorców. Także w branżę medialną. Część tradycyjnych mediów przeszła na wydania online. Niektórzy wieszczą upadek prasy drukowanej. Czy faktycznie tradycyjne media będą ofiarą koronawirusa?

Dr Piotr Łuczuk: To w dużym stopniu zależeć będzie od zapotrzebowania czytelników, czy będą dalej potrzebowali papierowych mediów. Mnie się wydaje, że tak.

To skąd te katastroficzne wizje o końcu prasy drukowanej?

Są one powszechne od lat. Ciągle słyszymy o rzekomym końcu prasy papierowej, a mimo to czytelnicy wciąż chcą kupować gazety, czasopisma. Media słabsze, które miały upaść, już nie istnieją. Pozostałe jakoś na rynku sobie radzą. Oczywiście ostatnie lata pokazały, że redakcje muszą się dostosować do zmian rynkowych, uruchamiać wydania internetowe, portale. Te redakcje, które to zrobiły, oczywiście w czasie kryzysu poradzą sobie lepiej. Na pewno mówienie o końcu prasy drukowanej jest grubą przesadą. Natomiast na pewno koncerny medialne, które mają i portale i tygodniki opinii poradzą sobie lepiej, niż media, które portali nie posiadają. Jednak gazety drukowane zostaną z nami przez wiele lat.

Jednak czytelnictwo spadło i to na całym świecie.

Ale wciąż są chętni, by po prasę, książki, sięgać. Zapotrzebowanie na tego typu formy będą nadal. Oczywiście, wiele zależy od tego, ile potrwa sama pandemia, ale jeśli skończy się za dwa, trzy, cztery miesiące, to czytelnicy form papierowych wrócą. Najgorszą rzeczą dla wszystkich jest niewiedza, a nie sam fakt, że nagle znaleźliśmy się w trudnej sytuacji.

Dziś wydawcy albo ograniczają nakłady, albo wypuszczają gazety w formie e-wydań.

To całkowicie zrozumiałe. Trudno, by w czasie pandemii, gdy wszyscy zostają w domach, ładować wielotysięczne nakłady do kiosków, więc logiczną rzeczą jest pójście w e-wydania. I to też dla mediów stanowi ogromną szansę. Ponieważ przez lata największe media – jak New York Times, Washington Post, próbowały wydawać coś, co byłoby gazetą – wizualnie, z ambitną treścią, ale byłoby dostępne w internecie. Skutki były mizerne. Teraz czytelnicy są zmuszeni do zakupu takiej formy gazety, pytanie na ile się do niej przyzwyczają. Jednak prasa drukowana przetrwa, a na ile rynek się zmieni, zależeć będzie od tego, czy stan, w którym jesteśmy potrwa 2, 3, czy może 18 miesięcy.

Czytaj też:
Ziemkiewicz: Niektórzy ogłosili, że nas nie ma. Przedwczesna radość
Czytaj też:
"Pracujemy nad nowymi numerami". Gociek poleca elektroniczne "Do Rzeczy"

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także