Jak podkreślili autorzy badania Research & Grow, zrealizowanego dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, blisko połowa firm w czasie kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa utrzyma stabilność finansową najwyżej 2-3 miesiące. Co siódme przedsiębiorstwo może wytrwać najwyżej cztery tygodnie, ale część już nie daje rady.
Na razie bez zmian pracuje co czwarta firma – wynika z badania. Są też takie, które zyskują – trzy przedsiębiorstwa na 100 przyznają, że właśnie przeżywają boom.
Większość mikro, małych i średnich firm na pytanie, jakie rozwiązania byłyby najbardziej pomocne w przetrwaniu kryzysu, wskazuje anulowanie składek na ZUS przez kilka miesięcy. Na takie rozwiązanie liczy 67 proc. firm. Dla 44 proc. przedsiębiorstw bardzo ważne są też dopłaty do wynagrodzeń. Około jednej czwartej wskazań zyskało przejęcie przez ZUS zasiłku chorobowego już od 1. dnia choroby pracownika oraz odroczenie wymagalności składek ZUS-u. Dla jednej piątej firm istotnym wsparciem będzie odroczenie spłaty kredytów. W podobny stopniu pożądane byłyby preferencyjne nieoprocentowane kredyty.
Według badania 7 proc. przedstawicieli firm twierdzi, że ich biznes stracił stabilność finansową; 14 proc. jest w stanie przetrwać co najwyżej miesiąc, 19 proc. daje sobie dwa miesiące, a 27 proc. – trzy miesiące. 8 proc. nie potrafi przewidzieć, jak będzie. Z kolei 16 proc. ankietowanych myśli, że zachowa stabilność finansową do pół roku, a niektórzy dłużej. 10 proc. deklaruje, że w kryzysowej sytuacji ich stabilność nie jest zagrożona.
Badanie przeprowadzono techniką CATI wśród 251 małych i średnich firm (do 250 pracowników) od 16 do 18 marca 2020 r. Biuro Informacji Gospodarczej InfoMonitor (BIG InfoMonitor) prowadzi Rejestr Dłużników BIG. Działając w oparciu o Ustawę o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych przyjmuje, przechowuje i udostępnia informacje gospodarcze o przeterminowanym zadłużeniu osób i firm.
Czytaj też:
"Rzeczpospolita": Recesja już się zaczęła. Skalę zniszczeń dopiero poznamyCzytaj też:
Winnicki krytykuje rząd za obostrzenia. "Absurdalne regulacje – nie tędy droga"