Opozycja bezradna. "Nie ma i nie będzie pomysłu, żeby zablokować Kaczyńskiego"

Opozycja bezradna. "Nie ma i nie będzie pomysłu, żeby zablokować Kaczyńskiego"

Dodano: 
Jarosław Kaczyński, prezes PiS
Jarosław Kaczyński, prezes PiS Źródło: PAP / Leszek Szymański
Nie ma i nie będzie pomysłu, żeby zablokować Kaczyńskiego. Przecież to jest niemożliwe – podkreśla w rozmowie z Interią szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski. Odnosi się w ten sposób do planów PiS dotyczących przeprowadzenia wyborów prezydenckich.

Choć opozycja domaga się od rządzących wprowadzenia stanu klęski żywiołowej i na tej podstawie przełożenia zaplanowanych na maj wyborów prezydenckich, Prawo i Sprawiedliwość robi wszystko, aby mogły się one odbyć w terminie. Sposobem na ich przeprowadzenie w okresie epidemii koronawirusa ma być głosowanie korespondencyjne. Ustawa w tej sprawie została już skierowana do Senatu.

Jak wynika z rozmów serwisu Interia, opozycja jest bezradna i nie ma możliwości zablokowania scenariusza forsowanego przez partię rządzącą. – Nie ma i nie będzie pomysłu, żeby zablokować Kaczyńskiego. Przecież to jest niemożliwe – mówi portalowi Krzysztof Gawkowski, szef parlamentarnego klubu Lewicy. W podobnym tonie wypowiada się poseł Platformy Obywatelskiej Robert Kropiwnicki. – Na gierki Kaczyńskiego nikt nie ma wpływu. Wybory można powstrzymać jedynie stanem klęski żywiołowej. Mechanizmy prawne są ograniczone. W stanie klęski żywiołowej nie zmienia się konstytucji, nie mogą się odbyć wybory – wskazuje. Również Marek Sawicki z PSL podkreśla, że jedynym sposobem na przełożenie wyborów jest ogłoszenie stanu klęski żywiołowej. – Może to jednak zrobić PiS, a nie opozycja – zauważa.

Przypomnijmy, że spór dotyczący daty wyborów doprowadził do dymisji wicepremiera i ministra nauki i szkolnictwa wyższego. Jarosław Gowin stoi na stanowisku, że przeprowadzenie wyborów prezydenckich 10 maja z uwagi na epidemię jest niemożliwe. Zaproponował zmianę Konstytucji polegającą na wydłużeniu kadencji Andrzeja Dudy o dwa lata i organizację wyborów w 2022 roku. Choć propozycja uzyskała akceptację PiS, nie zgodziła się na nią opozycja, co było konieczne do wprowadzenia jej w życie. W rozmowie z Interią Robert Kropiwnicki ocenia, iż jest ona niemożliwa do realizacji. – Żeby to zrobić (zmienić konstytucję - red.), od wpłynięcia projektu, musi upłynąć 30 dni. Potem prace w Sejmie, następnie Senat. Dlatego ani przed 10, ani 17 maja nie da się legalnie zmienić konstytucji – tłumaczy.

Czytaj też:
"Władza w rękach psychopaty". Jaśkowiak o rozmowie z przedstawicielem ambasady USA

Czytaj też:
Jest reakcja Gersdorf na orzeczenie TSUE

Źródło: Interia
Czytaj także