Girzyński: Polska walka z wirusem wzorem dla Europy. A wybory troszkę później

Girzyński: Polska walka z wirusem wzorem dla Europy. A wybory troszkę później

Dodano: 
Zbigniew Girzyński
Zbigniew GirzyńskiŹródło:PAP / Tytus Żmijewski
Unia Europejska powinna owszem mieć Polskę na swoich ustach, ale jako wzór i przykład jak sobie z problemami radzić. A jedyne, co Unia potrafiła zrobić, to nagrać plik z panią von der Leyen, która pokazuje jak się myje ręce – mówi portalowi DoRzeczy.pl dr hab. Zbigniew Girzyński, historyk, profesor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Premier Mateusz Morawiecki przestawił plan rozmrażania gospodarki. Mają być poluzowane pewne zakazy, jednocześnie jednak minister zdrowia Łukasz Szumowski powiedział, że na szczepionkę możemy poczekać nawet do dwóch lat. Nieco przerażająca perspektywa…

Dr hab. Zbigniew Girzyński: Poczekajmy, zobaczymy co się wydarzy. Nikt z nas – ani Pan, ani ja, ani nikt z czytelników nie ma pojęcia jak dalej ta pandemia będzie przebiegać, jak rozwijać się będzie wirus, kiedy będzie wynaleziony lek, bądź szczepionka. Nawet minister zdrowia Łukasz Szumowski, który jest fenomenalnym lekarzem, bardzo dobrym ministrem zdrowia i państwowcem, przyznaje, że tego nie wie. Bo po prostu mamy do czynienia z zagrożeniem i wyzwaniem zupełnie nowym. I widać, że pierwsze podjęte przez polski rząd kroki przyniosły efekt. Teraz należy podjąć kroki mające pozwolić społeczeństwu w miarę normalnie funkcjonować i ożywić gospodarkę.

No tak, ale co do tych efektów zdania są podzielone. Krytykuje opozycja, a Unia Europejska mówi, że sposób walki z koronawirusem w Polsce i na Węgrzech jest zagrożeniem dla demokracji. Lekka przesada, czy może jest coś na rzeczy?

Myślę, że nie tyle lekka, co ogromna przesada! Z prostej przyczyny. My jako chyba pierwsze, a na pewno pierwsze tak duże państwo na świecie, gdy tylko dowiedzieliśmy się, że ta epidemia u nas się pojawiła, podjęliśmy natychmiast bardzo radykalne działania. Działania które, co należy podkreślić, spotkały się z powszechną akceptacją społeczeństwa. Egzamin zdali tu wszyscy, zarówno politycy, którzy podjąć musieli nierzadko trudne bardzo decyzje, jak i Polacy, którzy stosują się do tych niełatwych przecież obostrzeń. Ale efekty widać. Dzięki temu jesteśmy w sytuacji, jakiej Niemcy, Hiszpania, Włochy, czy Francja mogłyby pozazdrościć. Chodzi tu zarówno o dynamikę wzrostu zachorowań, ale też inne wskaźniki, których na co dzień nie bierze się pod uwagę.

To znaczy?

Posłużę się kilkoma liczbami. 1 kwietnia, liczba osób w kwarantannie wynosiła 172 tysiące osób. 16 kwietnia, wynosi 142 tysiące. A więc jest spadek o 30 tysięcy. Nadzorem epidemiologicznym 1 kwietnia objętych było 50 tysięcy osób. 16 kwietnia – 25 tysięcy osób. To pokazuje, że rygory, które zostały podjęte sprawiają, że zawęża się grupa osób, które mogą być potencjalnymi nosicielami koronawirusa. Osobną sprawą jest to, jak sobie radzi nasz system opieki szpitalnej.

Właśnie, z tym bywa różnie – doceniając wysiłek lekarzy, laborantów, pielęgniarek i całego personelu medycznego, organizacyjne i finansowe zacofanie naszej służby zdrowia nie ulega chyba wątpliwości?

Nie czarujmy się, wszyscy doskonale wiedzą, że mamy słabszą opiekę zdrowotną niż najbardziej rozwinięte kraje Europy Zachodniej. I przyrost ludzi chorych, w szpitalach, jest stosunkowo niewielki. 1 kwietnia było to 2 tysiące osób chorych, teraz jest to 2600 osób. Dzięki temu rezerwy są na tyle duże, że potencjalni zakażeni będą w sposób należyty hospitalizowani, gdy przyjdzie taka potrzeba. To też dowód na to, że można skutecznie i sprawnie walczyć z epidemią, która nas wszystkich dotyczy. W związku z tym Unia Europejska powinna owszem mieć Polskę na swoich ustach, ale jako wzór i przykład jak sobie z problemami radzić. A jedyne, co Unia potrafiła zrobić, to nagrać plik z panią von der Leyen, która pokazuje jak się myje ręce.

Miesiąc temu rozmawialiśmy o wyborach. Teraz do wyborów w terminie 10 maja zostało nieco ponad trzy tygodnie. Termin ten zostanie dotrzymany, przełożony, czy może realna jest zmiana konstytucji i przedłużenie kadencji prezydenta?

Wydaje mi się, że najbardziej realnym na dzień dzisiejszy scenariuszem jest to, że wybory odbędą się w terminie konstytucyjnym, ale lekko przesuniętym, czyli niekoniecznie 10-go maja. I, że głosowanie odbędzie się w sposób korespondencyjny.

Czytaj też:
Kuźmiuk: Unią Europejską steruje polska opozycja pod Tuska przewodem

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także