W trakcie wywiadu z minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marleną Maląg doszło do zaskakującej sytuacji. W pewnym momencie rozmowy, minister przestała bowiem odpowiadać na pytania dziennikarza i zaczęła długi monolog. Polityk tłumaczyła przez około minutę jak rząd pomaga domom opieki społecznej.
Kiedy dziennikarz próbował przerwać polityk i zadać jakieś pytanie, Maląg zignorowała go i mówiła dalej o pomocy DPS-om. Kiedy po kolejne próbie zadania pytania, polityk wciąż nie przerywała monologu, zdenerwowany dziennikarz zapytał, czy ta pozwoli zadać mu pytanie.
– Pani minister czy musimy zakończyć tę rozmowę? Bo nie rozumiem za bardzo konwencji w jakiej się znaleźliśmy – mówił Zaborski, a kiedy polityk dalej nie przerywała monologu, dziennikarz upewnił się czy minister go słyszały. – Czy Pani mnie słyszy – pytał kilkakrotnie dziennikarz, zanim polityk mu odpowiedziała i potwierdziła, że słyszy.
– Panie redaktorze odpowiadamy jak najbardziej na te pytania, które pan chce zadać – mówiła Maląg. – Ale pani nie wie jakie pytania ja chce zadać – zauważył Zaborski, ale minister kontynuowała monolog na temat działań rządu.
"Co to ma być?"
Zachowanie minister w trakcie wywiadu wywołało falę krytyki, a wiele osób zwraca uwagę, że polityk nie dała dziennikarzowi dojść do głosu.
"Co to ma być?" – pyta na Twitterze dziennikarz "Do Rzeczy Marcin Makowski. "Briefing radiowy" – żartuje dziennikarz Jakub Krupa.
twittertwittertwitterCzytaj też:
Czy maseczka pasuje do "ałtfitu"? Kasia Tusk radziCzytaj też:
Żale Małgorzaty Kidawy-Błońskiej w rozmowie z hiszpańskim dziennikiem "El País"
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
