"To kłamstwo". KGHM prostuje informacje z tekstu "Wyborczej" o maseczkach

"To kłamstwo". KGHM prostuje informacje z tekstu "Wyborczej" o maseczkach

Dodano: 
Samolot Antonov An-225 Mriya
Samolot Antonov An-225 Mriya Źródło:Flickr / Kārlis Dambrāns / CC BY 2.0
"KGHM wydała miliony publicznych pieniędzy na chińskie maseczki z podrobionymi certyfikatami. Trafiły do placówek zdrowotnych w całym kraju" – informuje w czwartek "Gazeta Wyborcza".

W ubiegłym tygodniu w Polsce wylądował największy na świecie samolot Antonow An-225. "TVP relacjonowała tę uroczystość" – jak ją oficjalnie nazwano – na żywo, byli premier, ministrowie i aktyw partyjny PiS. Ograniczono się do podania informacji, że przyleciało siedem milionów maseczek ochronnych z Chin. Prezes KGHM Polska Miedź Marcin Chludziński na Twitterze ogłosił jedynie, że sprowadzone z Chin maski "mają wszystkie niezbędne certyfikaty i sprawdzają się w szpitalach" – opisuje "GW".

Fałszywe certyfikaty?

Dziennik informuje, że "rzekome certyfikaty notorycznie są fałszowane przez chińskich producentów". Jednym z producentów maseczek dostarczonych do Polski jest Guangdong Nafei Industrial Holding Co. Ltd. Certyfikat ze znakiem CE wydała włoska firma Ente Certificazione Macchine.

"GW" dalej przywołuje komunikat, jaki 3 kwietnia wydał włoski producent: "Nie jesteśmy jednostką notyfikowaną w zakresie środków ochrony osobistej, dlatego też nie możemy i nie wydajemy żadnych certyfikatów CE (…). Używanie naszej nazwy i numeru w maskach jest oszustwem i nadużyciem, a my podejmujemy kroki w celu śledzenia i zgłaszania wszystkich fałszywych certyfikatów w obiegu".

"Towar wprowadzony na teren Unii Europejskiej musi być zgodny z jej dyrektywami. Środki ochrony osobistej muszą być zgodne z wymaganiami zasadniczymi Rozporządzenia (UE) 2016/425, a tym samym bezwzględnie oznakowane znakiem CE" – wskazuje dziennik.

KGHM odpowiada

Szybko na stronie internetowej KGHM pojawiło się sprostowanie do tekstu "Gazety Wyborczej".

"To kłamstwo. Nieznajomość prawa oraz zaleceń Komisji Europejskiej a także brak znajomości realiów rynkowych prowadzi autora do absurdalnego stwierdzenia o „podrobionych certyfikatach”. Mimo otrzymanych pisemnie wyjaśnień oraz deklaracji firmy redaktor Gazety Wyborczej pozwala sobie na oszczerstwa i manipulacje. Tymczasem dokumenty są autentyczne i nie zostały w jakikolwiek sposób sfałszowane.

KGHM skrupulatnie sprawdza wiarygodność dokumentacji, ale przede wszystkim wiarygodność dostawców. Posiadamy numery seryjne każdego z certyfikatów. Firma Ente Certificazione Macchine Srl ma na swojej stronie wyszukiwarkę do szybkiej weryfikacji dokumentów. Tego typu informacje mają wywołać niepokój oraz sprawić, że społeczeństwo straci zaufanie do całego systemu dostaw dla służby zdrowia. To niebezpieczne i wygląda jak sabotaż, a nie dbałość o bezpieczeństwo i jakość" – czytamy w komunikacie.

KGHM informuje: "Redakcja Gazety Wyborczej otrzymała wezwanie do sprostowania nieprawdziwych informacji. Jeżeli sprostowanie nie zostanie zamieszczone przez redakcję, KGHM Polska Miedź SA podejmie dalsze kroki prawne".

Czytaj też:
KE zatwierdziła polskie programy pomocy publicznej o wartości 35,1 mld zł
Czytaj też:
"Rz": Będą pozwy za hejt wobec policji

Źródło: wroclaw.wyborcza.pl, khgm.com
Czytaj także