Małgorzata Kidawa-Błońska zapowiedziała, że jeśli wybory prezydenckie odbędą się tak jak postuluje to Prawo i Sprawiedliwość - 10 maja w formie korespondencyjnej - nie weźmie ona w nich udziału. Politycy Platformy Obywatelskiej tłumaczą, że mimo to kandydatka tej partii pozostanie na listach wyborczych.
Tego rodzaju postawę skrytykował inny kandydat na prezydenta – Robert Biedroń. Polityk podkreślił, że bojkot to działanie dokładnie po myśli Jarosława Kaczyńskiego. – On liczy na to, bo wtedy jego nominat łatwą ręką weźmie zwycięstwo – wskazał.
Lider Wiosny zapowiedział, że on nie zamierza rezygnować, choć sam wolałby aby wybory zostały przełożone. Przypomnijmy, że Lewica postuluje wprowadzenie stanu klęski żywiołowej i organizację wyborów na jesieni. – Nie można im oddawać Polski walkowerem, trzeba walczyć i dawać nadzieję wszystkim tym, którzy chcą zagłosować w tych wyborach, ale nie popierają Andrzeja Dudy – podkreślił.
Czytaj też:
"Albo wybory korespondencyjne, albo 10 maja widzimy się przy urnach"Czytaj też:
"Nie wystartuje w wyborach, ale...". Zaskakująca zapowiedź sekretarza generalnego PO nt. Kidawy-Błońskiej