Wspomnienia o mecenasie Hamburze: W odróżnieniu od innych w temacie Smoleńska nie odpuszczał

Wspomnienia o mecenasie Hamburze: W odróżnieniu od innych w temacie Smoleńska nie odpuszczał

Dodano: 
Palące się znicze. Fot. zdjęcie ilustracyjne
Palące się znicze. Fot. zdjęcie ilustracyjne Źródło:Pixabay
Był obecny w bardzo trudnych momentach, na przykład przy ekshumacji mojego brata Stefana, czy pani Anny Walentynowicz. Reprezentował mnie i rodzinę pani Anny. Co ważne, wytrwał do końca. A nie o każdym można tak powiedzieć – mówi portalowi DoRzeczy.pl Andrzej Melak, były poseł PiS, brat Stefana Melaka, który zginął w Smoleńsku.

W sobotę, 2-go maja odszedł mecenas Stefan Hambura. Jak wspomina Pan zmarłego?

Andrzej Melak: Oczywiście znałem mecenasa Stefana Hamburę. Osobiście bardzo go ceniłem. Był człowiekiem instytucją. Niezwykłej prawości, uczciwości. Ale też profesjonalistą pod każdym względem. Jako prawnik reprezentował polskie rodziny w Niemczech, ale też mocno zaangażował się w sprawę katastrofy smoleńskiej. Był pełnomocnikiem rodzin ofiar tragedii.

Jak wyglądało działanie mec. Hambury w tej sprawie?

Był bardzo pomocny i szczerze zaangażowany. Był obecny w bardzo trudnych momentach, na przykład przy ekshumacji mojego brata Stefana, czy pani Anny Walentynowicz. Reprezentował mnie i rodzinę pani Anny. Co ważne, wytrwał do końca. A nie o każdym można tak powiedzieć. Bo wiemy doskonale, że byli tacy prawnicy, którzy w sprawie tragedii smoleńskiej zajęli się sprawą, rozgrzebali ją, a potem nagle się wycofali. O panu mecenasie Stefanie Hamburze mogę się za to wypowiadać w samych superlatywach. On w sprawie śmierci naszych bliskich nie odpuścił, był z nami w tych trudnych chwilach. Stanowiło to dla nas, rodzin ofiar ogromne i nieocenione wsparcie.

Jak Pan wspomniał mecenas Stefan Hambura od wielu lat działał na rzecz Polaków w Niemczech, reprezentował rodziny polskie w walce o prawa do wychowywania dzieci w sporze z osławionym Jugendamtem, czyli urzędem, który zasłynął odbieraniem dzieci Polakom. Mecenas domagał się też zwiększenia praw Polonii za naszą zachodnią granicą, zaś po 10 kwietnia 2010 roku, ostatnimi laty reprezentował rodziny ofiar Smoleńska…

Jego pomoc był dla nas niewątpliwie bardzo cenna. Na pewno jest rzeczą bardzo smutną i przykrą, że mecenas odchodzi praktycznie nagle, będąc człowiekiem jeszcze młodym. Osobiście jestem śp. mecenasowi bardzo wdzięczny za pomoc, jakiej udzielił rodzinom ofiar Smoleńska. Ale też bardzo cenię jego głęboki patriotyzm, zaangażowanie i pracę dla Polski i naszych Rodaków poza granicami kraju. Odejście Stefana Hambury jest zdecydowanie przedwczesne. I jest ogromną stratą.

Czytaj też:
"On miał odwagę być przyzwoitym". Politycy i dziennikarze żegnają mec. Hamburę

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także