Polityk PiS: To porozumienie niezwykle istotne, oddala groźbę obalenia rządu

Polityk PiS: To porozumienie niezwykle istotne, oddala groźbę obalenia rządu

Dodano: 
Zbigniew Girzyński
Zbigniew GirzyńskiŹródło:PAP / Marcin Obara
W sytuacji, gdy zmagamy się z epidemią koronawirusa, trzeba zadbać o zdrowie, bezpieczeństwo i miejsca pracy Polaków tego typu zawirowania, spory w koalicji rządzącej mogłyby tylko osłabić pozycję rządu, a to z kolei byłoby bardzo szkodliwe z punktu widzenia stabilności i funkcjonowania polskiego państwa – mówi portalowi DoRzeczy.pl dr hab. Zbigniew Girzyński, poseł PiS.

Po kilku tygodniach ostrego sporu i kryzysu politycznego zostało zawarte porozumienie między liderem PiS Jarosławem Kaczyńskim a liderem Porozumienia Jarosławem Gowinem w sprawie wyborów prezydenckich. Wiadomo, że one się nie odbędą 10-go maja, tylko w późniejszym terminie. Jak ocenia Pan tę deklarację?

Dr hab. Zbigniew Girzyński: To bardzo ważne, że udało się wypracować to porozumienie. Przede wszystkim dlatego, że zapewnia ono stabilność dla obecnego rządu. Od strony politycznej możliwość utraty większości była elementem najbardziej groźnym.

Groźnym dla rządów pana partii.

Nie tylko, także z punktu widzenia racji stanu. W sytuacji, gdy zmagamy się z epidemią koronawirusa, trzeba zadbać o zdrowie, bezpieczeństwo i miejsca pracy Polaków tego typu zawirowania, spory w koalicji rządzącej mogłyby tylko osłabić pozycję rządu, a to z kolei byłoby bardzo szkodliwe z punktu widzenia stabilności i funkcjonowania polskiego państwa.

Kluczowe jest teraz inne pytanie – o termin wyborów prezydenckich. Jak to przebiegnie od strony prawnej?

Nie wiem, jak to będzie wyglądało od strony technicznej. Nie byłem uczestnikiem rozmów między Jarosławem Kaczyńskim a Jarosławem Gowinem, nie znam detali tego porozumienia. Jednak skoro Państwowa Komisja Wyborcza w oficjalnym piśmie do pani marszałek Sejmu Elżbiety Witek jednoznacznie stwierdziła, że te wybory 10-go maja się nie odbędą, to już sam ten fakt, bez dodatkowych żadnych decyzji, jest wystarczający, aby umożliwić pani marszałek wyznaczenie kolejnego terminu głosowania.

Mówiło się też o jeszcze jednym rozwiązaniu: wybory miały się odbyć 10-go ale się nie odbyły, więc teraz nastąpić by miało stwierdzenie nieważności głosowania przez Sąd Najwyższy, a po nim wyznaczony kolejny termin głosowania?

Być może w tym zakresie opinia Sądu Najwyższego, lub jeszcze jakiejś instytucji z wymiaru sprawiedliwości będzie istotna. Przypomnę też, że zostało skierowane przez panią marszałek Sejmu stosowne zapytanie do Trybunału Konstytucyjnego.

Czytaj też:
"Prawdziwy gamechanger". Fala komentarzy po oświadczeniu Gowina i Kaczyńskiego
Czytaj też:
Politolog o debacie prezydenckiej: Uderzające, że nikt nie wzywał do bojkotu wyborów

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także