"Dziwię się Lewicy". Miller: To więcej niż kpina, to obelga

"Dziwię się Lewicy". Miller: To więcej niż kpina, to obelga

Dodano: 
Leszek Miller
Leszek Miller Źródło: PAP / Jakub Kaczmarczyk
Wydaję mi się, że wybory na urząd prezydenta to sprawa poważna. Jeśli nawet nie zachowuje się pozorów, to jest to więcej niż kpina, to obelga – mówił na antenie TVN24 były premier Leszek Miller, który tryb procedowania nad ustawą o wyborach prezydenckich określił jako "skandaliczny". – Dziwię się Lewicy, że się wstrzymała od głosu, zamiast głosować za odrzuceniem – przyznał.

Wczoraj późnym wieczorem Sejm przyjął ustawę Prawa i Sprawiedliwości dotyczącą wyborów prezydenckich. Projekt zakłada, że w wyborach prezydenckich 2020 r. głosowanie będzie się odbywać w lokalach wyborczych. Będzie także możliwość głosowania korespondencyjnego.

Do rozwiązań zawartych w ustawie odniósł się na antenie TVN24 europoseł Leszek Miller. – Po fiasku wyborczej usługi pocztowej imienia Jacka Sasina, Sejm uchwalił nowy projekt hybrydowy imienia Elżbiety Witek – stwierdził były premier. Jak wyjaśnił, wspomniał o marszałek Sejmu, ponieważ to właśnie ona decydować o wszystkich terminach i będzie mogła te terminy dowolnie skracać, nawet w trakcie kampanii. – Więc to pani Witek, a nie Państwowa Komisja Wyborcza będzie miała wpływ na przebieg kampanii, co mi się zupełnie nie podoba – przyznał.

Sam tryp procedowania nad ustawą, Miller określił jako "skandaliczny". – Przyjęta w 10 godzin: pierwsze, drugie, trzecie czytanie. Bez żadnych opinii, bez ekspertyz, bez obrad komisji – wskazywał. – Wydaję mi się, że wybory na urząd prezydenta to sprawa poważna. Jeśli nawet nie zachowuje się pozorów, to jest to więcej niż kpina, to obelga – dodawał. Były premier przyznał, iż dziwi się Lewicy, że wstrzymali się od głosu, zamiast głosować za odrzuceniem propozycji PiS.

Miller o Tusku: Na tle koryfeuszy polskiej polityki wygląda jak mocarz

W rozmowie z Konradem Piaseckim Leszek Miller przyznał też, iż chciałby aby w nowych wyborach prezydenckich pojawił się Donald Tusk. – Bo Donald Tusk na tle koryfeuszy polskiej polityki wygląda jak mocarz i on niezależnie od tego, z jakim spotkałby się z hejtem i z jaką spotkałby się nienawiścią w mediach publicznych, to on ma szanse przeciągnąć dużą część opinii publicznej, nawet tych wahających się, na swoją stronę – wyjaśnił.

Były premier podkreślił, że zawarte w ustawie PiS zapisy, utrudniaja zgłaszanie nowych kandydatów. Jego zdaniem jest to działanie celowe, aby "wybić z głowy Platformie Obywatelskiej jakąkolwiek zmianę, a zwłaszcza zmianę obecnej kandydatki na Donalda Tuska". – Więc gdyby startował, to byłoby bardzo dobrze – dodał.

Czytaj też:
Zaskakująca decyzja Karczewskiego. "Dziś zrezygnuję z funkcji"

Źródło: TVN24 / 300polityka.pl
Czytaj także