Mediów publicznych burzliwe wypadki
  • Piotr SemkaAutor:Piotr Semka

Mediów publicznych burzliwe wypadki

Dodano: 
Telewizja Polska, zdjęcie ilustracyjne
Telewizja Polska, zdjęcie ilustracyjneŹródło:PAP / Marcin Kmieciński
Rafał Trzaskowski, zapowiadając likwidację publicystyki politycznej i „Wiadomości” TVP, rozognił na nowo spór o sens istnienia mediów publicznych. Dlaczego kwestia ta wywołuje tak żywe emocje? I dlaczego po prawej stronie tak nerwowo reaguje się na takie plany?

Pierwsze hasła „Niech rynek ureguluje w całości także świat mediów” pojawiły się na początku lat 90. Gdańscy liberałowie wierzyli wówczas, że trzeba sprywatyzować, co tylko się da. A kapitał rzekomo miał nie mieć narodowości. Dlatego nie widzieli żadnego problemu w wykupywaniu polskich mediów lokalnych przez niemieckie firmy. Jeśli ktoś postawił wówczas tamę szybkiej prywatyzacji, był to Lech Wałęsa, który chciał mediów publicznych dla siebie. Wywołało to w 1993 r. dość zaskakującą kontrę. Politycy od lewa do prawa poparli prezesurę TVP dla Wiesława Walendziaka, umiarkowanego konserwatysty, który był gwarancją, że najsłynniejszy elektryk nie położy ręki na gmachu przy Woronicza.

Artykuł został opublikowany w 23/2020 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także