Koronawirus w Polsce. Zaskakujące dane o śmiertelności

Koronawirus w Polsce. Zaskakujące dane o śmiertelności

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło:PAP / Leszek Szymański
Analiza Polskiego Instytutu Ekonomicznego pokazuje, że liczba zgonów w okresie epidemii koronawirusa była mniejsza, niż wynikałoby ze statystyk z poprzednich lat – informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) sprawdził, ile osób umierało w tym samym czasie w poprzednich latach, począwszy od 2011 roku. Na tej podstawie wyliczył średnie liczby i oczekiwaną liczbę zgonów w tym czasie.

"Rzeczywista liczba zgonów wyniosła w tym okresie 80 324. Porównano ją z ośmioma oszacowaniami oczekiwanej liczby zgonów, które wahały się od 74 491 do 87 259" – czytamy w gazecie.

Z analizy PIE wynika, że "w badanym okresie zaobserwowana liczba zgonów była równa oczekiwanej, cztery oszacowania wskazują na występowanie zaniżonej śmiertelności, a jedno na występowanie nadmiernej śmiertelności".

Według ekspertów, na podstawie analizy tych różnych wariantów można stwierdzić, że w Polsce w trakcie epidemii liczba zgonów była niższa o ok. 1‒2 tys. zgonów – 100‒200 tygodniowo. Tymczasem w niektórych krajach Europy Zachodniej mogła być wyższa nawet o 75 proc.

"DGP", odpowiadając na pytanie czemu w Polsce śmiertelność jest niższa, pisze, że "rząd wprowadził lockdown, zanim epidemia zaczęła zbierać swoje żniwo, więc liczba śmiertelnych przypadków choroby nie była aż tak duża".

Gazeta, powołując się na analizę PIE, podaje, że fakt zamknięcia w domach znacznej części populacji spowodował zmniejszenie ryzyka zgonów z powodu np. innych chorób, wypadków czy powikłań w wyniku planowych zabiegów lekarskich.

Eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego są zdania, że w Polsce nie ma nadmiernego niedoszacowania liczby zgonów związanych z COVID-19.

Czytaj też:
Znów duży przyrost nowych zakażeń. Najnowszy komunikat Ministerstwa Zdrowia

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Czytaj także