Jastrzębowski: Ziemkiewicz do szkoły!

Jastrzębowski: Ziemkiewicz do szkoły!

Dodano: 
Rafał Ziemkiewicz, "Do Rzeczy"
Rafał Ziemkiewicz, "Do Rzeczy" Źródło: PAP / Paweł Supernak
SŁAWOMIR JASTRZĘBOWSKI | Poniżej kilka słów o najnowszej książce Ziemkiewicza „Cham niezbuntowany”. Kreślę je nie w celu promocji, bo o tę skutecznie zadbało jakieś nadęte stowarzyszenie wrzeszcząc do ucha prokuratora: „Antysemityzm, antysemityzm” oraz postacie takie jak niecały główek Tomasz Piątek (znany jako człowiek strzałka) wykrzykując to samo.

Do tej promocji przez cenzurę przyłączyło się nawet na jakiś czas Allegro w całej swojej bezmyślności blokując sprzedaż na platformie, co spowodowało wyczerpanie nakładu. Co ciekawe, Ziemkiewicz w książce dość dokładnie opisuje mechanizmy, które właśnie zadziałały. Z antysemityzmem autor nie ma oczywiście nic wspólnego, ale próbuje mu się go przypisać, ponieważ bezlitośnie psuje interesy części środowisk żydowskich jasno pokazując arsenał sztuczek, które zawsze mają na podorędziu. Do repertuaru tych wygibasów należy między innymi właśnie histeria i zawrzaskiwanie oponenta. Przy ich akompaniamencie, których wyrywa się część wypowiedzi antagonisty z kontekstu, wypacza ją w tak obrzydliwy sposób, żeby można było wrzasnąć „antysemityzm” i tym przyklejeniem łatki załatwić kogoś psującego niemoralny acz tłusty geszeft. Tym razem to etyczne błoto zadziałało prosprzedażowo.

Skomplikowane stosunki polsko-żydowskie to tylko część najnowszej publikacji Ziemkiewicza, ważna, ale wcale nie najważniejsza. Najważniejsze to to, że Ziemkiewicz w „Chamie niezbuntowanym” formułuje tezę, która obraża mnie osobiście, choć po części się z nią zgadzam. Otóż według niego nam Polakom brak godności. Nooo. Ja rozumiem potęgę prowokacji, ale wyjeżdżać mi tu z brakiem godności? Mnie? Polakowi? Adrenalina strzela i wypraszam sobie! Ta teza jest rozwijana w charakterystyczny dla Ziemkiewicza sposób. Czasem myślę, że jego książki, to właściwie jedna publikacja (abstrahując od beletrystyki). Siedzi Ziemkiewicz w fotelu i mówi o tym, co sam nazywa „chorowaniem na Polskę”. Ponieważ ma przeczytane, przemyślane i popoglądowane to mówi ciekawie. Można się zgadzać albo nie, ale trzeba się zetrzeć z argumentami, które przywołuje, a są warte poznania. Obserwacja jest tutaj prosta i celna: część naszych elit, czy raczej srelit (przepraszam, ale odpowiednie dać rzeczy słowo) po 1989 roku tak zachłysnęła się Zachodem, że w nim całkowicie, w kopiowaniu nie tylko modelu dobrobytu, ale i bezkrytycznym kopiowaniu ich mentalności widziała przyszłość Polski. Fatalny błąd. Po pierwsze to właśnie jest utrata godności poprzez tracenie tożsamości, a po drugie zaproszenie Zachodu do bezwstydu „wykorzystajcie nas sobie jak chcecie”. Tymczasem Polacy mają tożsamość, wartość (mental – pisze Ziemkiewicz) i to jaką! Jesteśmy ze swoją historią, otwartością unikalni i dziś. Na przykład próby implementowania nam kolorowego objazdowego cyrku LGBT są u nas trudne, bo u nas nie ma w zasadzie problemu nietolerancji.

Na poparcie naszej genetycznej akceptacji dla tych inności przebiegły Ziemkiewicz przywołuje badania z drugiej strony barykady, czyli „Krytyki Politycznej” wykonane przez lewicowego naukowca i polityka Macieja Gdulę. Otóż badał profesor Gdula tę część polskiego społeczeństwa, którą nazwał „klasą ludową” i jej stosunek do homoseksualistów. I co ten tępy polski lud? Że „nic nie mamy do tych ludzi, w każdym trzeba widzieć człowieka, jak jest im dobrze, to niech sobie żyją”. Jak to ma się do wciskanego nam przez srelity (przepraszam) poglądu, że podobno jesteśmy tacy nietolerancyjni? Nijak. W Polsce w odróżnieniu od światłego Zachodu homoseksualizm nigdy nie był przestępstwem. To się ładnie nazywa „wmawiać komuś dziecko w brzuch”, czyli przypisywać nieprawdziwe zachowania i intencje. Po co nam to robią? Bo jak się komuś wmówi, że jest winny, to łatwo nim sterować, kazać przepraszać, albo i nawet płacić. Proste. Identyczny mechanizm dotyczy przypisywania nam Polakom antysemityzmu machając najczęściej endecją czy Dmowskim. Tymczasem, jak pokazuje Ziemkiewicz, Dmowski odrzucał antysemityzm jako postawę irracjonalną, bo sam był do bólu praktyczny. Czemu ma służyć przypisywanie Polakom antysemityzmu i zbrodni? Napisałem już wyżej: sterowaniu, zmuszaniu do kajania się i w efekcie do wyciągania portfela.

Nie będę tu streszczać książki, która uważam powinna trafić do szkół. Naprawdę. Uważam, że powinna być częścią wychowania nowoczesnego Polaka. Ziemkiewicz powinien być lekturą, choćby po to, żeby pobudzać do dyskusji czym w ogóle jest dziś Polska, czym jest bycie Polakiem, co znaczy i dlaczego nie powinniśmy samobójczo roztapiać się, rozpuszczać w Europie, bo po prostu nas szkoda. Ta książka to też wskazanie, że godność zachować łatwo, jeśli będziemy wiedzieć, gdzie są elity, a gdzie srelity (przepraszam). Po prostu.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także