W piątek premier Morawiecki wziął udział w posiedzeniu Rady Europejskiej. Przywódcy państw dyskutowali nt. propozycji nowego unijnego budżetu na lata 2021-2027, jak również projektu Europejskiego Funduszu Odbudowy.
Premier podkreślił, że Fundusz Odbudowy dla całej Europy obejmuje 750 mld euro, z czego większość tej kwoty stanowią dotacje, a mniejszość pożyczki długoterminowe. Komisja Europejska zaproponowała, aby do Polski trafiło z tego budżetu 64 miliardy euro.
Szef rządu podkreślił, że te pieniądze mogą zostać przeznaczone na poprawienie sytuacji europejskich gospodarek, które musiały zmierzyć się ze skutkami kryzysu wywołanymi przez pandemię koronawirusa.
– Mówimy o wielkiej kwocie, która najprawdopodobniej trafi do Polski. Wysłuchano naszych racji w temacie wspólnej polityki rolnej, przyspieszenie dopłat dla rolników, o co walczy komisarz Wojciechowski - to skuteczna współpraca – przekonywał szef rządu,
– Dziś poszliśmy krok dalej - proponujemy nowe rozwiązania, oparte o nowe zasoby własne, ale progresywne z punktu widzenia Europy Środkowej - jak opłaty od wielkich korporacji za to, że mogą sprzedawać produkty i usługi konsumentom na jednolitym rynku – dodał premier.
Szef rządu przekonywał, że Unia Europejska potrzebuje dzisiaj silnej i szybkiej reakcji. – Proponujemy pewne kompromisy, gdzie Polska jest w centralnym miejscu, gdzie stykają się różne perspektywy – podkreślał.
Premier ocenił, że Polska "nigdy nie broniła swoich racji tak skutecznie". Morawiecki wskazał, że za naszym kraje stoi cała Grupa Wyszehradzka, jak również Rumunia. – Inne kraje też dzielą naszą perspektywę – podkreślił.
Czytaj też:
Finanse UE powiązane z praworządnością? Zastanawiające słowa Heiko MaasaCzytaj też:
Sytuacja na Ukrainie się pogarsza. Padł kolejny rekord zakażeń