Wojskowa Służba Zdrowia. Fakty i mity w kontekście wizyty Andrzeja Dudy w Waszyngtonie

Wojskowa Służba Zdrowia. Fakty i mity w kontekście wizyty Andrzeja Dudy w Waszyngtonie

Dodano: 
Prezydent Andrzej Duda i prezydent Donald Trump
Prezydent Andrzej Duda i prezydent Donald Trump Źródło: PAP / Leszek Szymański
Piotr Woźniak | Usłyszeć pochwałę z ust prezydenta jedynego globalnego mocarstwa, w obecności prezydenta własnej ojczyzny, to rzecz bezcenna i dla honoru oficera, ale i dla jego przyszłej kariery.

Jednocześnie to sytuacja zaciera niestety obraz całej formacji, której właśnie oficerem jest wspomniany przez Donalda Trumpa, kpt Jacek Siewiera.

Wspomniany kapitan pełni służbę w Wojskowym Instytucie Medycznym (WIM). W owym Instytucie pracuje ponad 3 tys. osób. "Mundurowi" stanowią niecałe 3 proc. Słownie: trzy. I w zasadzie to powinno wystarczyć za komentarz w kontekście kondycji Wojskowej Służby Zdrowia (WSZdr). Można dodać, że na tle innych "wojskowych" szpitali to i tak nie jest tak źle. A nawet jest dobrze.

Szef MON każdego dnia chwali się, za pośrednictwem serwisu Twitter zaangażowaniem WSZdr w walkę z COVID-19. Jednocześnie minister Mariusz Błaszczak unika od wielu tygodni odpowiedzi na kluczowe pytania, właśnie w kontekście kondycji WSZdr.

Odpowiedzi unika również minister Skurkiewicz. A warto przypomnieć, iż to właśnie on już blisko pół roku temu zapowiedział reaktywację WAM.

Pytań bez odpowiedzi, a skierowanych do MON, jest więcej. Ministerstwo nadal milczy ws. gigantycznych wakatów w pionie Departamentu Wojskowej Służby Zdrowia (DWSZdr) i jednocześnie udzielanych pozwoleń na odejście z wojska oficerom niewiele po 40 r.ż. Na powyższe pytania nie ma żadnych odpowiedzi.

To z jednej strony, natomiast z drugiej, możemy przeczytać kolejne tweety MON o 14 wojskowych szpitalach zaangażowanych w walkę z koronawirusem. A przecież często wojskowych tylko z nazwy.

Nie wolno jednak zapominać o zaangażowaniu 5 ośrodków medycyny prewencyjnej. Z kolei mieszczący się w Puławach Ośrodek Diagnostyki i Zwalczania Zagrożeń Biologicznych Wojskowego Instytutu Higieny i Epidemiologii (WIHE) każdego dnia wykonuje testy umożliwiające wykrywanie koronawirusa.

Podchorążowie z Wojskowego Centrum Kształcenia Medycznego (WCKMed), a także studenci Kolegium Wojskowo–Lekarskiego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi już od wielu tygodni pomagają na oddziałach Szpitali Wojskowych.

Pamiętajmy także o zaangażowaniu WOT, w tym na niezwykle trudnym odcinku DPS-ów. A jeszcze nie tak dawno Senat RP próbował ograniczyć środki na Wojska Obrony Terytorialnej.

Nie jest to pierwszy raz, kiedy w czasie pokoju wojskowi medycy wspierają cywilną służbę zdrowia. Mobilne zespoły medyczne Wojsk Specjalnych brały udział m.in. w zabezpieczeniu szczytu NATO i Światowych Dni Młodzieży z udziałem papieża Franciszka. Z kolei w wyniku współpracy WIM z Wojskami Specjalnymi do szpitala na Szaserów trafiła jedyna pompa do szybkich przetoczeń, której polscy żołnierze używali w Afganistanie.

To niezwykle ważne z co najmniej kilku powodów. Przede wszystkim, wspomniani podchorążowie nie tylko pomagają lekarzom i pielęgniarkom w codziennej opiece nad pacjentem, ale także korzystają z praktyki klinicznej, która w obecnej sytuacji epidemiologicznej dla studentów uczelni medycznych została wstrzymana.

Przykłady naturalnie można mnożyć. Co nie zmienia faktu, iż dzieje się przy ogromnym deficycie kadry.

Już w 2018 roku liczba wakatów w Wojskowej Służbie Zdrowia (WSZ) przekroczyła 500, a niektóre placówki będące pod nadzorem MON i z przymiotnikiem „wojskowy” nie zatrudniały nawet jednego żołnierza.

Informacja o liczbie wakatów pojawiła się podczas posiedzenia senackiej komisji obrony w 2018 r. Ale to, co może niepokoić, to fakt, iż w tym samym czasie Departament Wojskowej Służby Zdrowia MON, udzielił zgody kolejnym oficerom medykom na skrócenie służby.

I choćby dlatego przed kierownictwem MON i Departamentu WSZdr stoi szereg decyzji do podjęcia. Wspomniane milczenie na zadawane pytania tym decyzjom nie pomaga.

Na plus należy ocenić pomysł misji w Lombardii. Przede wszystkim w kontekście wniosków i obserwacji. Mówienie jednak o wsparciu włoskiej służby zdrowia jest jednak zupełnie niepotrzebnym nadużyciem.

Potrzeba bowiem reform, a nie nachalnego pijaru. I w tym znaczeniu wojskowa misja medyczna w Chicago, którą kierował wspomniany kapitan z WIM, powinna być nie tylko niezwykle pozytywnym akcentem wojskowej i przede wszystkim sojuszniczej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi, a właśnie przyczynkiem do szerokiej dyskusji nad kondycją Wojskowej Służby Zdrowia oraz jej potrzeb w kontekście szeroko rozumianego bezpieczeństwa państwa.

Artykuł wyraża poglądy autora i nie musi być tożsamy ze stanowiskiem redakcji.

Autor jest dziennikarzem, absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Laureat konkursu „Srebrna Szabla 2015” Ministerstwa Obrony Narodowej oraz nominowany do nagrody „Dziennikarz Roku - Halabardy 2013” Akademii Obrony Narodowej. Współpracował m.in. z ośrodkiem analitycznym Stratfor. Pracował w Wojskowym Instytucie Medycznym. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także