– Pan Trzaskowski należy niestety do tych, którzy w takiej sytuacji, kiedy Polska została zaatakowana, a to było np. w lutym 2019 roku, brutalnie zaatakowana przez byłego już ministra spraw zagranicznych Izraela, to on w tym samym dniu, jak słyszałem, podpisał kartę LGBT, tę samą kartę LGBT, o której politycy Platformy mówią, że będzie wdrażana w całym kraju – podkreślał premier.
Mateusz Morawiecki skrytykował rządy Trzaskowskiego w Warszawie.
– Pan Trzaskowski powinien się z całym wigorem zabrać za Warszawę, bo do tej pory Warszawa to katastrofa ekologiczna i Czajka, to są kierowcy, którzy jeżdżą pod wpływem narkotyków i powodują ogromne zagrożenia dla mieszkańców, a ostatnio panie redaktorze i drodzy państwo, coś bardzo, bardzo karygodnego. Otóż środki przekazane z budżetu państwa dla przedsiębiorców, które Powiatowe Urzędy Pracy miały jedynie rozdystrybuować, to nie były środki nawet miasta stołecznego Warszawy, środki z budżetu państwa, to Warszawa nie potrafiła tego zrobić – podkreślał w Polsat News.
Szef rządu odpowiadał również na zarzuty przewodniczącego PO Borysa Budki, który zarzucił mu, że angażuje się w kampanię Andrzeja Dudy i nie wypełnia swoich obowiązków.
– Otóż tak się zdarzyło, że właśnie przez ostatnie dwa, trzy tygodnie rząd rozpatrzył kilkadziesiąt dokumentów, projekty ustaw, przyjął uchwały, rozporządzenia, sam podpisałem kilkaset dokumentów. Trzeba po prostu ciężko pracować, żeby godzić różne obowiązki. Natomiast moja obecność na szlaku kampanii jest czymś absolutnie oczywistym, ponieważ inaczej byłbym zupełnie niekonsekwentny. Uważam, że zmiana w kraju jest możliwa tylko i wyłącznie z panem prezydentem Andrzejem Dudą – stwierdził.
Czytaj też:
Budka upomina premiera. Każe mu... wracać do pracyCzytaj też:
Dworczyk o zarzutach pod adresem premiera: HipokryzjaCzytaj też:
To może kosztować "życie i zdrowie". Premier ostrzega