Wyrok dotyczy makabrycznego zdarzenia sprzed 2 lat. W czerwcu 2018 roku rodzice 21-letniej wówczas studentki jednej z lubelskich uczelni znaleźli w piecu służącym do ogrzewania pomieszczenia zwłoki noworodka. O sprawie natychmiast powiadomili policję.
Funcjonariusze zatrzymali Agatę F. kiedy wraz ze swoim partnerem bawiła się na weselu. Rodzice kobiety podejrzewali, że ich córka jest w ciąży, jednak ta nie chciała się do tego przyznać.
Z ustaleń śledczych wynika, że studentka urodziła w 7-8 miesiącu ciąży. Miała celowo zażywać środki psychoaktywne aby wywołać poród. Kiedy dziecko przyszło na świat, włożyła je do pieca i podpaliła.
Składając zeznania kobieta przekonywała, że urodziła w wodzie, a jej córeczka przyszła na świat martwa. – Było sine i nie oddychało. Trzymałam je na rękach jakieś 15 minut. Potem zawinęłam w ręcznik i włożyłam do kuchenki – mówiła. Tłumaczyła też, że wstydziła się ciąży i ukrywała ją zarówno przed rodziną, jak i partnerem.
W czasie procesu, który rozpoczął się w marcu ubiegłego roku próbowano ustalić czy dziecko faktycznie urodziło się martwe. W związku z faktem, iż opinie biegłych nie były jednoznaczne, kobieta nie odpowiedziała za zabójstwo. Została skazana na 8 lat pozbawienia wolności za za zbezczeszczenie zwłok i nieudolne usiłowanie pozbawienia życia dziecka.
Czytaj też:
"Ja bym się wyparł ojca". Kolejny celebryta atakuje córkę prezydentaCzytaj też:
Szef TAI: Monika Olejnik kłamie