"Komisja ds. Ścigania Zbrodni Przeciw Narodowi Polskiemu skompromitowała się"

"Komisja ds. Ścigania Zbrodni Przeciw Narodowi Polskiemu skompromitowała się"

Dodano: 
Piotr Woyciechowski
Piotr Woyciechowski Źródło:PAP / Jakub Kamiński
Pomysł stworzenia odrębnego pionu śledczego, który miał zajmować się ściganiem zbrodni komunistycznych przeciwko Narodowi Polskiemu nie sprawdził się, a wręcz okazał się fatalną w swoich skutkach pomyłką. Główna Komisja Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu po dwudziestu latach funkcjonowania ujawniła się jako skrajnie nieefektywna i zachowawcza, a w kilku przypadkach wręcz się skompromitowała – mówi portalowi DoRzeczy.pl Piotr Woyciechowski, ekspert ds. służb specjalnych.

Jak ocenia Pan pomysł, aby włączyć Komisję ds. Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu do struktur normalnej prokuratury?

Piotr Woyciechowski: Przede wszystkim należy przypomnieć, że ten pomysł nie jest nowy. Po raz pierwszy pojawił się już w 2006 roku, a ostatnio w roku 2016, kiedy była przygotowywana duża nowelizacja ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, na podstawie której między innymi likwidowano zbiór zastrzeżony oraz powołano w strukturze IPN pion poszukiwawczy. Jednak do wdrożenia tego projektu zabrakło woli politycznej obozu rządzącego.

A jak ocenia Pan sam pomysł, który pojawił się ponownie?

Co do zasady się zgadzam. Pomysł stworzenia odrębnego pionu śledczego, który miał zajmować się ściganiem zbrodni komunistycznych przeciwko Narodowi Polskiemu nie sprawdził się, a wręcz okazał się fatalną w swoich skutkach pomyłką. Główna Komisja Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu po dwudziestu latach funkcjonowania ujawniła się jako skrajnie nieefektywna i zachowawcza, a w kilku przypadkach wręcz się skompromitowała.

Na przykład?

Modelowy przykład kompromitacji to sfuszerowane śledztwo w sprawie zgładzenia księdza Franciszka Blachnickiego przez SB za pomocą trucizny, przeprowadzone w 2006 roku przez prokurator Ewę Koj z Katowic.

Generalnie chodzi o to, że prokuratorzy IPN poprzez swoje zaniechania pozwalają na to, że potencjalni sprawcy zbrodni komunistycznych w większości spokojnie mogą dożyć swoich dni, bez osądu. W sprawie księdza Blachnickiego prokurator Koj dokonała skandalicznych zaniechań, polegających na nieprzeprowadzeniu czynności procesowych wobec pięciu kluczowych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa zaangażowanych bezpośrednio w rozpracowywanie ks. Blachnickiego i prawdopodobnie także w jego zabójstwo. Czterech z nich pozwoliła w spokoju umrzeć! O „uśmierceniu” i nieobjęciu żyjącego wówczas gen. Michała Janiszewskiego aktem oskarżenia w sprawie wprowadzenia stanu wojennego – przez litość tylko wspomnę.

Inną sprawą jest sprawa ojca generała Sławomira Petelickiego, Mirosława Petelickiego. Razem z profesorem Sławomirem Cenckiewiczem złożyliśmy w 2012 roku doniesienie o możliwym udziale Petelickiego w mordzie w Rykach, dokonanym na trzech obywatelach polskich narodowości żydowskiej i zrabowania ich majątku. Prokurator IPN odczekał dwa lata, aż Mirosław Petelicki zmarł, wtedy dopiero umorzył śledztwo. W 2014 roku złożyłem zawiadomienie o przestępstwie w sprawie tzw. „wypadki Pułtuskiej”. Największej akcji represyjnej SB wymierzonej przeciwko działaczom podziemnego NZS Uniwersytetu Warszawskiego w połowie lat 80. ubiegłego wieku. W tle prawdopodobne zabójstwo matki jednego z działaczy. Przez sześć lat śledztwo prowadziło już trzech prokuratorów. Akta postepowania przekroczyły chyba już 40 tomów. Od początku wiemy, ze odpowiedzialnym za akcje represyjna jest płk. Julian Lewandowski – b. Naczelnik Wydziału III WUSW w Ciechanowie. I co? Żadnych zarzutów. Nawet finalnej decyzji procesowej. Nieoficjalne podejrzewany ubek może cierpieć na chorobę nowotworową. Wreszcie kolejna skandaliczna sprawa – dotycząca śledztwa w sprawie mordu w Katyniu.

Śledztwo się toczy.

Tak, jest prowadzone od czternastu lat. Bez efektów. Wciąż nawet nie dokonano podstawowego ustalenia – gdzie znajdują się doły śmierci „brakujących” ponad 7 tysięcy zgładzonych przez Sowietów naszych obywateli zamordowanych w ramach Zbrodni Katyńskiej. Przez ten okres pion śledczy nie był w stanie przeprowadzić żadnych prac sondażowo-ekshumacyjnych na terenie Białorusi i Ukrainy. Nie ustalono gdzie jest i jakie nazwiska zawiera tzw. „lista białoruska”. Niczym zakończyło się śledztwo w sprawie wykrycia mocodawców mordu na błogosławionym księdzu Jerzym Popiełuszce. Nie mówiąc już o nie wykryciu sprawców zbrodni zabójstw takich księży jak Stefan Niedzielak, Sylwester Zych i Stanisław Suchowolec. Pod nosem prokuratorów z IPN jeszcze w 2018 pracownicy Instytutu Hoovera wywieźli do USA archiwum gen. Kiszczaka. Można mnożyć przykłady, które wynikają z niewydolności tej struktury. W zasadzie jedynym pozytywnym wyjątkiem było śledztwo w sprawie wprowadzenia stanu wojennego. Skończmy więc z fikcją. Dlatego pozytywnie odbieram pomysł przekazania pionu śledczego pod zarząd prokuratury powszechnej. Pozostaje mieć nadzieję, że minister sprawiedliwości-prokurator generalny ustawi tę pracę tak, by przyniosła w przyszłości wreszcie efekty.

Czytaj też:
IPN chce włączyć Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu do struktur prokuratury

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także