Dziś w Sejmie premier Mateusz Morawiecki przedstawił posłom wyniki unijnego szczytu w Brukseli, który zakończył się we wtorek rano. Polska będzie największym beneficjentem funduszu spójności.
– Polska jest największym beneficjentem funduszu spójności. To kwota około 750 mld, a licząc w cenach bieżących, w różnych okresach wydawana będzie to kwota większa, ale już podaję te niższe dane, żeby nie było żadnych wątpliwości. To środki o bezprecedensowej skali – stwierdził premier Mateusz Morawiecki w Sejmie.
Do wystąpienia premiera odniósł się na swoim profilu na Twitterze sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej Marcin Kierwiński. Według polityka opozycji, wystąpienie premiera nie było rzetelne, a Morawiecki jego większą część poświęcił na mówienie nieprawdy.
"Sejmowe wystąpienie Morawieckiego nie zaskoczyło. Kolejny raz premier 90% słów poświecił, by maskować kłamstwo kolejnymi kłamstwami. Nic nowego. Ten typ tak już ma" – napisał na swoim profilu Kierwiński.
Spór o efekty szczytu
Politycy Platformy Obywatelskiej oskarżają polskiego premiera, że jeszcze przed rozpoczęciem szczytu groził wetem, jeśli państwa członkowskie zgodzą się na powiązanie unijnych wypłat z praworządnością. Dodatkowo twierdzą, że Polska była podczas szczytu osamotniona, a działania polskiej delegacji – nieskuteczne. Wskazują także, że Polska z funduszu sprawiedliwej transformacji otrzyma tylko 3 mld euro, zamiast planowanych 9 mld.
Z kolei politycy PiS dowodzą, że kwota ponad 750 mld złotych wynegocjowana w Brukseli to największy pakiet środków, jaki kiedykolwiek został przyznany Polsce w okresie jej członkostwa w Unii Europejskiej.
Czytaj też:
To miało pogrążyć Sławomira Nowaka. Nowe fakty w sprawie