– Skończyły się wybory. Rafał Trzaskowski obiecał spotkać się z prezydentem, kiedy będą oficjalne wyniki. Nic takiego się nie stało, Rafał Trzaskowski nie ma czasu na spotkanie, pokazując tym samym brak klasy. Tymczasem ma czas jeździć po Polsce i chyba kontynuować kampanię. Może nie wie, że ona się skończyła, a przegrał? Byłoby dobrze, aby go ktoś poinformował o tym fakcie. Chyba wciąż nie wierzy w to, że przegrał je uczciwie – mówi Otoka-Frąckiewicz.
Publicysta skrytykował także zachowanie Jarosława Kaczyńskiego, który spóźnił się na uroczystość, podczas której prezydent Andrzej Duda otrzymał uchwałę PKW. – Odbyło się spotkanie, w trakcie którego Andrzej Duda usłyszał oficjalny komunikat, że jest już prezydentem. W czasie tego spotkania warto pooglądać twarze zebranych, bo widać, kto się cieszył, a kto był smutny. Wnioski pozostawiam Państwu. Jednak w czasie tego spotkania zdarzyła się sytuacja dość kuriozalna. Otóż Jarosław Kaczyński, jaśnie panujący imperator wielkiego imperium lechickiego nie przyszedł na czas. Zapewne przypadkiem. Na ślub Jacka Kurskiego przybył na czas, choć miał dalej, ale na oficjalne spotkanie nie zdążył. Wszedł w połowie przemowy prezydenta, przerwał ją, zrobił zamieszanie. Cała pompa siadła kompletnie, a impreza się rozkrochmaliła na kawałeczki. Znowu ośmieszono majestat państwa – ocenił Otoka-Frąckiewicz.
Czytaj też:
Kaczyński spóźnił się na uroczystość. Reakcja prezydenta