Antoni Kurski komentuje atak "Wyborczej": Im chodzi o polityczną zemstę

Antoni Kurski komentuje atak "Wyborczej": Im chodzi o polityczną zemstę

Dodano: 
Siedziba "Gazety Wyborczej"
Siedziba "Gazety Wyborczej"Źródło:PAP / Szymon Pulcyn
"Gazeta Wyborcza znalazła niewinną ofiarę, na której można zarobić" – mówi w rozmowie z "Super Expressem" Antoni Krauze, syn prezesa TVP.

W zeszłym tygodniu "Gazeta Wyborcza" we wtorkowym wydaniu postanowiła uderzyć w Jacka Kurskiego. Pierwsza strona dziennika poświęcona została jego synowi. W artykule "Koszmar Magdy w leśniczówce", postawiono pytanie, „czy szef TVP wpływał na śledztwo ws. swojego syna”.

"Wyborcza" przytacza historię sprzed lat, kiedy to syn Jacka Kurskiego miał wykorzystywać pochodzącą z Trójmiasta, nieletnią wówczas, Magdę Nowakowską, podczas wspólnego pobytu obu rodzin w leśniczówce w Danielino położonej nad jeziorem Motława Wielka. Według informacji "GW", sprawa wyszła na jaw, gdy dziewczyna miała 14 lat, zaczęła się wówczas okaleczać i trafiła do szpitala psychiatrycznego. Jak podkreśla dziennik, "kontrolowana przez Zbigniewa Ziobrę prokuratura dwa razy sprawę umorzyła".

Do tych ataków odniósł się sam Antoni Kurski, który podkreśla, że jest niewinną ofiarą "Wyborczej". Jego zdaniem dziennikarzom dziennika chodzi jedynie o "polityczną zemstę".

"Gazeta Wyborcza znalazła niewinną ofiarę, na której można zarobić. Im chodzi o polityczną zemstę. Oni chcą linczem na mnie wyrównać polityczne porachunki z Jackiem Kurskim" – stwierdza Antoni Kurski.

Cały wywiad ukażę się w jutrzejszym wydaniu "Super Expressu".

Oświadczenie Jacka Kurskiego

Jacek Kurski postanowił nie pozostać obojętny na artykuł zamieszczony w "Gazecie Wyborczej". W mediach społecznościowych opublikował specjalne oświadczenie, w którym wyjaśnia sprawę, zarzuca gazecie manipulowanie informacjami, kłamstwa, polityczne cele oraz zapewnia, że w żaden sposób nie ingerował w śledztwo.

Przypomina, że sprawą zajmowała się prokuratura A. Seremeta i uznano wówczas, że są wątpliwości co do prawdziwości relacji dziewczyny, a sprawę dwukrotnie umarzano po opinii biegłych.

"Syn jest bratankiem wicenaczelnego GW Jarosława Kurskiego (de facto kierującego gazetą), który postanowił go zaatakować. Jarku, bracie, nie idź tą drogą. To co robisz jest obrzydliwe. Odreagowujesz kłamliwym atakiem na rodzinę kolejną polityczną porażkę swojego środowiska totalnej opozycji" – czytamy pod koniec oświadczenia Jacka Kurskiego, który podkreśla, że o ewentualnych krokach prawnych wobec redakcji jego syn zdecyduje sam, ponieważ jest osobą dorosłą.

Czytaj też:
Przewodniczący PO chce odebrać Jackowi Kurskiemu obywatelstwo
Czytaj też:
"Oparty na kłamstwach". Prokuratura odpowiada na tekst "GW" ws. syna Jacka Kurskiego

Źródło: se.pl, DoRzeczy.pl
Czytaj także