Rzezie i pogromy cz. IV

Rzezie i pogromy cz. IV

Dodano: 
Prof. Marek Jan Chodakiewicz
Prof. Marek Jan Chodakiewicz Źródło: PAP / Rafał Guz
Marek Jan Chodakiewicz || Pogromy wynikały głównie z dynamiki rewolucji i kontrewolucji, a więc przede wszystkim załamania się prawa i porządku.

Właściwie wszystkim walczącym stronom brakowało logistyki i zaopatrzenia. Jak chcieli przeżyć, to musieli zdobyć żywność, a w tym i rekwirować czy wręcz rabować. Zabierali jedzenie, pieniądze i inne przedmioty każdemu. Jak wspomnieliśmy, najbardziej ucierpieli od nich ziemianie, których często mordowano. Ta warstwa zniknęła prawie całkowicie z prowincji Intermarium. Najczęściej jednak ofiarami takich oddziałów i band na wsi padali po prostu chłopi. W miastach i miasteczkach głównym celem byli Żydzi. Ponadto Żydzi byli ludnością miejską, stereotypowo uznaną za „bogatą”. Parali się kupiectwem i rzemiosłem, można było się spodziewać, że posiadają pożądane produkty i pieniądze.

W to wszystko w różnym stopniu wtopiony był antysemityzm. Kluczowym czynnikiem jednak było to, że, po pierwsze, antyżydowskość była rewolucyjnym wyrazem walki klas i nienawiści do „burżujów”. Po drugie, nie istniała właściwie żadna władza zdolna ludność cywilną, a w tym i Żydów, obronić. A nawet jeśli funkcjonowały jakieś agendy władzy to były głównie wrogie, albo indyferentne, bądź też ograniczały się do werbalnych deklaracji, a do dużo mniejszego stopnia do faktycznych czynów pomocy ludności żydowskiej. Z drugiej strony nie istniała żadna władza, która organizowała, koordynowała i egzekwowała mordy na Żydach. Znakomita większość przypadków przemocy antyżydowskiej jawi się jako spontaniczna i oddolna, a nie zaplanowana odgórnie. Tłumaczy historyk zachodni:

„Często zakłada się, że Armia Czerwona była jedynym zbawcą Żydów w Wojnie Domowej. Jednak wiosną 1918 r., gdy bolszewicy przybyli do różnych miast i miasteczek byłej zony osiedlenia, często miał miejsce masowy exodus ludności żydowskiej obawiającej się, że władzę sowiecką ustanowią oni za pomocą przemocy pogromowej. Podczas gdy w 1919 r., Żydzi i bolszewicy często uchodzili razem z ukraińskich miast przed przybyciem Białych, w okresie między marcem a majem 1918 r. Żydzi częstokroć uciekali przed władzą bolszewicką”.

W świetle tego widzimy, że pogromy były całkowicie efemeryczne w stosunków do głównych celów politycznych stron walczących. Bolszewicy chcieli tyrani rewolucyjnej. Biali bili się za całą gamę ideałów: od imperialnej restauracji do demokracji parlamentarnej. Narody ujarzmione chciały wolności. A Żydzi usiłowali w tym wszystkim przeżyć, w pewnych miejscach i okresach dostosowując się do szalonego rozwoju wypadków. Niekiedy ich organizacje polityczne starały się zachować neutralność, a przy okazji funkcjonować w zgodzie z wyłaniającymi się ośrodkami władzy, szczególnie tymi, które szanowały ich prawa, a przede wszystkim takimi co obiecywały żydowską autonomię, na przykład ukraiński rząd w Galicji wschodniej. Ogólnie zorganizowana społeczność żydowska z centrowymi syjonistami na czele, którzy konkurowali z Żydami religijnymi, preferowała mniej rozwinięte kulturowo grupy etniczne, takie jak Ukraińcy czy Litwini. Nie mogła liczyć na żadne dramatyczne koncesje u kulturowo zaawansowanych Polaków. Tych się bała. Jak eufemistycznie stwierdza Alexander V. Prusin, w tym stale zmieniającym się kalejdoskopie dialektyki siły, „opcja niepodległościowa polska była ostatnią jaka przypadała społeczności żydowskiej do gustu”.

Podkreślmy, że nie chodziło tutaj o antyżydowską przemoc, której akurat w Polsce było najmniej, ani o tzw. „polski antysemityzm”, który w porównaniu z innymi jego manifestacjami wśród sąsiadów wyglądał na przypadłość umiarkowaną. Chodziło o sprawę fundamentalną: o uznanie Żydów za naród. W czasie I wojny i rewolucji Żydów uznali za „mniejszość narodową” (a nie tylko religijną, czy kulturową) – a więc odrębny naród – kolejno: najpierw Niemcy w Ober Ost, potem rosyjski Rząd Tymczasowy w Petersburgu, a następnie ukraińska Rada w Kijowie. Tylko Polska wstrzymywała się z tym gestem z rozmaitych powodów, szczególnie, że o powstaniu suwerennego państwa polskiego możemy mówić dopiero od 11 listopada 1918 r.

I zdajmy sobie sprawę, że wśród Żydów funkcjonował jeszcze jeden, najważniejszy element: instynkt samozachowawczy.

„W trakcie Wojny Domowej, społeczność żydowska, znalazłszy się w środku konfliktu między czerwonymi a białymi, coraz częściej stawała po stronie reżimu komunistycznego. To jednak nie stało się dlatego, że preferowała czerwonych, a z instynktu samozachowawczego. Gdy armie białe weszły na Ukrainę w lato 1919 r., Żydzi witali je bowiem ciężko ucierpieli pod rządami bolszewickimi – jeśli nie jako Żydzi to jako ‘burżuje’. Szybko się jednak rozczarowali polityką białych, którzy tolerowali pogromy i wykluczyli Żydów z administracji. Po tym jak doświadczyli rządów białych, ukraińskie Żydostwo zwróciło się przeciw białym i oczekiwali ochrony ze strony Armii Czerwonej. W taki sposób napędziło się przeklęte koło: Żydów oskarżano o bycie pro-bolszewickimi i ich prześladowano, co powodowało, że stawali się pro-bolszewiccy aby przeżyć: ta zmiana pozycji służyła aby usprawiedliwiać dalsze prześladowania”.

Mechanizm ten w łagodniejszej raczej formie funkcjonował też na osi stosunków między Żydami a Polakami. Sytuacja pozostawała jednak potencjalnie wybuchowa dlatego, że w wielu miejscach powstawały żydowskie milicje partyjne, głównie opcji rewolucyjnych, oraz rozmaite żydowskie oddziały samoobrony, które szczególnie na Kresach miały tendencję do sprzymierzania się z siłami ekstremalnymi, a w tym i bolszewickimi przeciwko „reakcjonistom” czy „białopolakom” w latach 1919-1920 r. Jak podają Elissa Bemporad i Andrew Sloin, tak było choćby na Mińszczyźnie. Potwierdzają to generalnie Oleg Budnitsky, Arkadii Zeltser i Jonathan Dekel-Chen, podkreślając kontynuację tego zjawiska w tym regionie również po wojnie polsko-bolszewickiej. Dotyczy to szczególnie rozwoju sytuacji po sowieckiej stronie kordonu, co miało związek z próbami dostosowania się ludności, a w tym i żydowskiej, do systemu bolszewickiego.

Marek Jan Chodakiewicz

Washington, DC, 8 sierpnia 2020

Czytaj też:
Rzezie i pogromy cz. III

Autor: Marek Jan Chodakiewicz
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także