Celem wizyty Biedronia ma być m.in. spotkanie z zatrzymanymi przez białoruskie władze obywatelami UE i przedstawicielami białoruskiego rządu. Europosłowi z Polski będzie towarzyszyć sprawozdawca PE ds. Białorusi Petras Austrevicius z Litwy. Wizyta na Białorusi ma potrwać do niedzieli.
– Będziemy mieli szereg spotkań. Ta wizyta ma na celu zorientować się w sytuacji, która - jak wiemy z doniesień medialnych - jest trudna. Niestety ze strony białoruskiej mamy ograniczenie, jeśli chodzi o przekazywanie informacji – tłumaczył.
Postawę Biedronia skrytykowała m.in. była ambasador w Moskwie Katarzyna Pełczyńska. "Powiem szczerze to jest kuriozalne. Pan dopiero jedzie rozpoznać co się tam dzieje?! I zamierza dowiedzieć się tego od urzędników AŁ? Totalny terror nazywa Pan „trudną sytuacją”?! Jako przewodniczący delegacji PE ds. relacji z Białorusią powinien Pan od 4 dni przekonywać PE do sankcji" – napisała.
Na Białorusi od niedzieli trwają protesty po sfałszowanych wyborach prezydenckich. Doszło do ich brutalnego tłumienia przez służby – milicję i OMON.
Czytaj też:
Białoruskie równanie z wieloma niewiadomymi