Hołownia apeluje: Trzeba otworzyć granicę z Białorusią

Hołownia apeluje: Trzeba otworzyć granicę z Białorusią

Dodano: 
Szymon Hołownia
Szymon Hołownia Źródło:PAP / Rafał Guz
– Trzeba otworzyć granicę z Białorusią. Ponad milion Białorusinów ma polskie wizy turystyczne. Rozporządzenie "covidowe", które teraz obowiązuje, uniemożliwia łatwe przekroczenie granicy – apelował w Polsat News były kandydat na prezydenta Szymon Hołownia.

Pytany o to, w jaki sposób pomóc Białorusi, zaznaczył, że, oprócz otwarcia granic, "trzeba też jak najszybciej wdrożyć program wsparcia białoruskiej demokracji, przez program wsparcia białoruskich studentów, którzy mogliby przyjeżdżać do Polski. Chodzi też o program wsparcia białoruskich mediów". – Nie jesteśmy w stanie zainterweniować tam w sposób bezpośredni, ale możemy uczestniczyć w tych inicjatywach, które organizuje Litwa, które dzieją się w ramach Unii Europejskiej – mówił w Polsat News Hołownia.

Jak podkreślił Polska, jak dotąd, traktowała Białoruś "bardzo protekcjonalnie". – Teraz widzimy, mam nadzieję, że wszyscy w Polsce, że jest to dumny naród, który naprawdę chce samostanowić, chce wolności, chce sam wybierać. Powinniśmy ich w tym wesprzeć, bo to nasze strategiczne sąsiedztwo – przekonywał.

Jego zdaniem, siła białoruskich protestów bierze się stąd, że ludzie zbuntowali się nie tylko przeciwko wynikowi ostatnich wyborów, ale także przeciwko funkcjonowaniu całego aparatu tego państwa. – Ciekawy jest sposób, w jaki te protesty się przełamały. Dopóki były o fałszowaniu wyborów, to wydało się, że mogą zacząć powoli wygasać. Ale brutalność OMON-u, brutalność policji, brutalność państwa sprawiła, że do tego wątku fałszowania wyborów dołożył się wątek absolutnie spektakularnej przemocy. Metody, których używali jego ludzie są porównywalne z metodami stalinowskimi, ubeckimi stosowanymi u nas w Polsce w latach 50-tych. Ludzie zbuntowali się przeciwko temu – dodawał

Zdaniem Hołowni, pozycja Łukaszenki na Białorusi została mocno naruszona. – Łukaszenka dzisiaj może mówić co chce. On dzisiaj musi kupić poparcie wśród swoich "siłowików", tych, którzy go popierają. Do tej pory był dla nich carem, a teraz okazało się, że car jest nagi. Koszty utrzymania przy sobie całego aparatu siły będą dla Łukaszenki rosnąć – stwierdził. – To są spektakularne i bezprecedensowe protesty, których Białoruś nigdy nie oglądała. To jest zupełnie nowa sytuacja – oceniał.

Czytaj też:
Hołownia nie zaszkodzi Prawu i Sprawiedliwości. Partia Kaczyńskiego z większością w Sejmie
Czytaj też:
Rosja pomoże Białorusi. Łukaszenka przenosi wojska na zachodnią granicę
Czytaj też:
Łukaszenka zorganizował swój własny wiec poparcia. "Jeśli będą drugie wybory, Białoruś umrze"

Źródło: Polsat News
Czytaj także