"Agresywna dzicz, która nie przestrzega niczego". Profesor ostro o źródle wzrostów zakażeń

"Agresywna dzicz, która nie przestrzega niczego". Profesor ostro o źródle wzrostów zakażeń

Dodano: 
Prof. Krzysztof Simon
Prof. Krzysztof Simon Źródło:PAP / Maciej Kulczyński
Profesor Krzysztof Simon w rozmowie z Wirtualną Polską dosadnie wskazuje przyczynę utrzymującej się na wysokim poziomie liczby zakażeń. Jego zdaniem to nieodpowiedzialne zachowanie ludzi. – Dzicz – tak to trzeba nazwać – agresywna dzicz, która nie przestrzega niczego – stwierdził profesor.

– Wie pan, jaka jest główna przyczyna wzrostu zachorowań? Dzicz – tak to trzeba nazwać – agresywna dzicz, która nie przestrzega niczego. Msze, pogrzeby, wesela, duże zakłady pracy. W miejscach, gdzie kumulowała się duża liczba osób na małej przestrzeni najłatwiej o zakażenia. Trzeba nosić maskę w zamkniętych pomieszczeniach i koniec – stwierdził dosadnie profesor Simon.

W rozmowie lekarz wskazuje na kilka bardzo ważnych faktów związanych z pandemią. Po pierwsze – realna liczba zakażeń jest znacznie większa niż ta, którą podaje Ministerstwo Zdrowia. Zdaniem profesora Simona liczba zakażonych w Polsce jest 4-5 razy większa niż pokazują oficjalne statystyki. Po drugie – problemem pozostaje utrzymanie przez społeczeństwo zasad dystansu społecznego i noszenia maseczek.

– Kraj jest dziwny. Pięknie się zmobilizowaliśmy na ten lockdown, którego oczywiście nie można było dłużej utrzymywać, bo trzeba było wrócić do pracy. (...) Byłem na wakacjach, w hotelu weszło do windy kliku bezczelnych mięśniaków, żaden z nich nie miał maseczki Jak z nimi rozmawiać? Zwróciłem uwagę, dostałem maila z groźbami śmierci, które nie nadają się do zacytowania. Gdzie my żyjemy? – powiedział ekspert.

Politycy powinni dawać przykład

Prof. Simon wskazuje także, że duża odpowiedzialność ciąży na politykach, którzy powinni nie tylko sami dawać przykład przestrzegania zasad sanitarnych, ale także tłumaczyć społeczeństwu, po co zostały wprowadzone obostrzenia.– Obecna polityka rządu jest racjonalna, ale trzeba ludziom przekazać, po co to robimy – stwierdził.

Czy powroty z wakacji będą skutkowały poważnym wzrostem zachorowań? Prof. Simon jest przekonany, że wypoczynek na plaży czy innej otwartej przestrzeni nie niesie za sobą bardzo dużego ryzyka zakażenia. Co innego przebywanie w zamkniętym pomieszczeniu, gdzie nikt nie nosi maseczek.

– Mimo wszystko na plaży czy na deptaku tego miejsca jest sporo, mamy przestrzeń otwartą. Gorzej, kiedy jesteśmy zamknięci w pomieszczeniu z osobami, które nie mają maseczki. Lato to jest moment, kiedy powinniśmy mieć wyciszenie epidemii. Jest cieplej, bardziej wilgotno, wirusy źle się szerzą. A co będzie jesienią? – pyta ekspert.

Profesor Krzysztof Simon jest kierownikiem Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii UM i ordynatorem Oddziału Zakaźnego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu.

Czytaj też:
Polski lek na koronawirusa. Może znacząco zmniejszyć śmiertelność
Czytaj też:
Fogiel o rezygnacji Szumowskiego: Nie ma żadnego związku z rekonstrukcją rządu

Źródło: wp.pl
Czytaj także