– Dzisiaj widzimy na własne oczy określony etap hybrydowej – powiedzmy to wprost – wojny przeciwko Białorusi. A jak to inaczej nazwać? Media i sfera informacji zostały zaatakowane tą wojną, wojną skonfrontowanych stron – mówił Łukaszenko podczas spotkania na najwyższym szczeblu.
– Dyplomatyczna rzeź przeciwko nas zaczęła się na najwyższym szczeblu – cytuje słowa prezydenta państwowa agencja BiełTa.
Łukaszenka mówił także o zagrożeniu ze strony zachodnich sąsiadów i potrzebie uspokojenia sytuacji na zachodzie Białorusi.
– Widzicie te wypowiedzi, że jeśli Białoruś się rozpadnie, to obwód grodzieński przypadnie Polsce. Oni o tym już otwarcie mówią, przez sen to widzą. Nic z tego im nie wyjdzie i wiem to dokładnie – mówił polityk, odnosząc się do wypowiedzi m.in. red. nacz. tygodnika "Najwyższy Czas" Tomasza Sommera.
Po 9 sierpnia na Białorusi wybuchły protesty przeciwko wynikom wyborów prezydenckich, które według oficjalnych danych wygrał z poparciem 80 proc. Aleksandr Łukaszenka, rządzący krajem od 26 lat.
Czytaj też:
Białoruś nie wpuściła konwoju z Polski