W sprawie Michała Sz., aktywisty LGBT, prawdziwe jest chyba tylko to imię i nazwisko, zapisane w rejestrze PESEL. Cała reszta to groteskowy splot zmyśleń i urojeń, świadomej dezinformacji, machinalnych przeinaczeń oraz przykładania do nich wziętych zupełnie skądinąd propagandowych szablonów. Nawet pseudonim Margot, pod którym Sz. występuje w życzliwych mu mediach, nie jest do końca pewny, bo „osoby partnerskie” z jego kolektywu mówią o swym przywódcy z angielska „Margoł” (akcent na ostatniej sylabie). A wszystko razem sprawia wrażenie absurdalnej komedii, zrodzonej w umyśle jakiegoś nowego Mrożka.
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.

