Warzecha krytycznie o propozycji PiS: Okaże się, że hodowanie zwierząt na mięso też jest złe

Warzecha krytycznie o propozycji PiS: Okaże się, że hodowanie zwierząt na mięso też jest złe

Dodano: 
Prezes PiS Jarosław Kaczyński
Prezes PiS Jarosław KaczyńskiŹródło:PAP
– Obawiam się, że to prowadzi do osiągnięcia celu, który stawia sobie lewica. Jej celem jest bowiem zrównanie praw zwierząt i ludzi. Zaciera się granica między faktycznym krzywdzeniem zwierząt, z którym mamy do czynienia, gdy jakiś degenerat katuje psa, z sytuacją, gdy zwierzęta są wykorzystywane w hodowli – mówi o "Piątce dla zwierząt" publicysta tygodnika "Do Rzeczy" Łukasz Warzecha.

Wczoraj prezes PiS Jarosław Kaczyński wspólnie z przewodniczącym Forum Młodych PiS Michał Moskalem przedstawił „Piątkę dla Zwierząt”, czyli projekt zmian prawnych ws. ochrony zwierząt i likwidacji hodowli zwierząt futerkowych na futra, z wyjątkiem królika. Jak go Pan ocenia?

Widzę tu dwa główne wątki. Zacznę od pragmatycznego. Wczorajsze wystąpienie prezesa PiS to według mnie próba zdobycia młodych wyborców z miast. Widocznie w PiS ktoś wymyślił, że w taki sposób da się zdobyć ich głosy. Tym bardziej, że PiS ma problem z młodymi wyborcami. Być może reakcja prezesa jest spowodowana dojściem do wniosku, że Konfederacja odebrała im młodych wyborców z prawej strony. Dlatego pora na to, aby szukać ich po lewej stronie. Oczywiście to tylko moja diagnoza. Jeśli się sprawdzi, to oznacza, że PiS będzie przesuwał się w stronę lewicową. Od dawna twierdzę, że PiS nie ma za wiele wspólnego z prawicą. Możliwe, że PiS zamierza odpuścić sobie wieś, która jest obecnie obsadzona miastowymi. Zauważmy, że miastowi mają nieco inne podejście do hodowli zwierząt futerkowych.

Jakie?

Ludzie patrząc na norkę widzą w niej swojego kotka, który większość dnia spędza na kanapie. Dostaje mleczko i ma co jeść. Zestawiając kota z norką wychodzi na to, że norka nie ma tak dobrze. To powoduje napięcia między miastem a wsią, ale to już głębszy problem.

Jaki jest więc drugi wątek?

Może on się zgrywać z warstwą ideową. Nie zaskakuje mnie reakcja prezesa Kaczyńskiego. Jego poglądy dotyczące zwierząt były znane od dawna. W 1996 roku ukazał się wywiad, w którym Jarosław Kaczyński był pytany o stosunek do akcji, w której oblewano farbą osoby chodzące w naturalnych futrach. Prezes PiS powiedział, że popiera taką akcję. Sam by w niej nie wziął udziału ze względu na stateczność. Jednak był gotowy zaakceptować, że ktoś niszczy własność prywatną. To całkowite zafiksowanie się na zwierzętach. Dziś widzimy jego logiczną kontynuację.

Do czego może doprowadzić wczorajsza deklaracja prezesa PiS?

Obawiam się, że to prowadzi do osiągnięcia celu, który stawia sobie lewica. Jej celem jest bowiem zrównanie praw zwierząt i ludzi. Zaciera się granica między faktycznym krzywdzeniem zwierząt, z którym mamy do czynienia, gdy jakiś degenerat katuje psa, z sytuacją, gdy zwierzęta są wykorzystywane w hodowli. Już dziś przeciwnicy hodowli mówią, że hodowla jest zła. Zaraz okaże się, że hodowanie zwierząt na mięso także jest złe.

Wierzy pan w scenariusz, w którym w Zjednoczonej Prawicy dochodzi do rozłamu spowodowanego tematem zakazu hodowli zwierząt na futra?

Konflikt jest bardzo możliwy. Jednak nie wiemy, do jakich ustaleń doszło poza kamerami.

Kto będzie się w tej sprawie buntował?

Na pewno Solidarna Polska i Porozumienie. Porozumienie wspiera biznes, a pomysł dotyczący ustawy uderza w biznes. Solidarna Polska ma wyborców na wsi, więc uderzanie w elektorat nie będzie najlepszym rozwiązaniem. Jeżeli ustawa wejdzie w życie, to dojdzie do zachwiania obrotu gospodarczego. Ludzie nagle dowiedzą się, że ich biznesy są nielegalne. To duży cios.

Liderzy Konfederacji podchwycili temat i wsparli branże futrzarską. Może to dla nich okazja, aby pozyskać wyborców?

Owszem. Konfederacja podłapała temat. Nie wiemy jednak, czy PiS odpuści sobie sektor rolniczy. Na razie ciężko cokolwiek przewidzieć.

Wracając jeszcze do wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego. Nie zdziwiło pana?

Myślę, że prezes chciał zjednać sobie młodych. Miał już takie próby za sobą. Nie do końca udane.

Ta się udała?

Myślę, że tak. Prezes pokazał, że interesuje się młodymi ludźmi i dba o nich.

Czytaj też:
Mocne słowa Kaczyńskiego. "Tylko zdecydowana postawa wobec tej niszczącej państwo patologii może przynieść efekty"

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także