Minister Ardanowski na Forum Ekonomicznym: Grupa Wyszehradzka to grupa przyjaciół

Minister Ardanowski na Forum Ekonomicznym: Grupa Wyszehradzka to grupa przyjaciół

Dodano: 
Jan Krzysztof Ardanowski
Jan Krzysztof Ardanowski Źródło: PAP / Tomasz Waszczuk
– Polska w pewien sposób jest traktowana przez naszych szanownych przyjaciół jako naturalny lider, który ma nadawać ton, czasami być trochę bardziej z przodu. Taką rolę zaczynamy pełnić – mówił minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski na Forum Ekonomicznym w Karpaczu.

W panelu „Grupa Wyszehradzka – w stronę zrównoważonego rozwoju” udział wzięli minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, wiceminister Funduszy i Polityki Regionalnej Waldemar Buda, poseł Jerzy Polaczek, Sándor Köles z węgierskiej Fundacji Karpackiej oraz Przemysław Żurawski vel Grajewski. Dyskusję poprowadził natomiast Szymon Szynkowski vel Sęk.

– Z biegiem lat zmieniały się cele Grupy Wyszehradzkiej. Początkowym było przystąpienie do NATO i struktur europejskich. Gdy udało się to zrealizować, stało się jasne, że w UE trzeba tę współpracę kontynuować, bo tam nie ma nic na tacy, a o swoje interesy trzeba się bić, promować dobre inicjatywy i przeciwdziałać tym szkodliwym – rozpoczął dyskusję Szynkowski vel Sęk.

Polska liderem

Temat ten podjął minister Ardanowski, który zwrócił uwagę, że w globalizującym się świecie Polska musi działać w grupie krajów, które mają wspólną historię i interesy. – Grupa Wyszehradzka to grupa przyjaciół. Oczywiście zdarzają się drobne różnice, zazwyczaj jednak trzymamy się razem. Nasza Grupa przyciąga inne państwa, na nasze spotkania przyjeżdżają politycy z Bułgarii, Słowenii czy krajów nadbałtyckich – mówił minister.

Polityk podkreślił, że format w jakim działa V4, gdzie współpraca bilateralna pomiędzy poszczególnymi państwami przenika się ze współpracą na poziomie całej Grupy, pozytywnie wpływa na rozwój regionu.

– Polska w pewien sposób jest traktowana przez naszych szanownych przyjaciół jako naturalny lider, który ma nadawać ton, czasami być trochę bardziej z przodu. Taką rolę zaczynamy pełnić. Chcemy Europy sprawiedliwej i solidarnej – mówił.

Minister następnie przeszedł do omówienia kwestii związanych z rolnictwem. Polityk zaznaczył, że jest to taka gałąź gospodarki w której „nigdy nie ma spokoju”. – Czy to kłopoty przyrodnicze czy rynkowe, czy też spory z ekologami - różne są czynniki wpływające na sytuację w rolnictwie, ale wiele można rozwiązać przez innowacyjność, zarządzanie zasobami, lepszą logistykę. Tu upatruję ogromną szansę dla współpracy naszych krajów – mówił.

Głos następnie zabrał wiceminister Buda, który stwierdził, że walcząc o swoje interesy, Polska zawiera różne sojusze, jednak zazwyczaj robi to w oparciu o Grupę Wyszehradzką. Polityk wskazał na przykład Przyjaciół Spójności – nieformalną grupę państw w UE, w której skład wchodziły m.in. Hiszpania, Portugalia czy Grecja, ale której trzon tworzyła właśnie państwa V4.

– Wokół Grupy budowane są różne sojusze. Proszę zwrócić uwagę na Trójmorze, które również w swoim rdzeniu ma Polskę, Węgry, Słowację i Czechy – podkreślał.

Wiceminister wskazał na potrzebę rozwoju regionu Karpat, który jest jednym z biedniejszych obszarów w Europie. – Mamy poważne atuty w postaci środowiska i kultury, ale poziom rozwoju gospodarczego jest bardzo niski. Mamy również argumenty, że strategia na rzecz rozwoju tego regionu posiada spójność, a poza tym leży w interesie całej UE. My od strony finansowej bardzo sobie chwalimy współpracę na poziomie Grupy Wyszehradzkiej – mówił.

„Nie możemy przespać tej szansy”

Poseł Jerzy Polaczek wskazał natomiast na potrzebę zinstytucjonalizowania współpracy parlamentarnej w kwestii infrastruktury. W perspektywie unijnego budżetu to jest ten moment, gdy trzeba przełożyć polityczne deklaracje na konkretne decyzje np. w sprawie transportu dla każdego z państw Grupy – mówił.

Poseł ocenił, że po upadku komunizmu inwestycje były ukierunkowane na infrastrukturę dotyczącą osi wschód-zachód, co prowadziło do marginalizacji linii północ-południe.

– Jako partnerzy z V4 jesteśmy zobowiązani, aby pójść dalej, aby obszar Europy Środkowej podnieść poprzez budowanie powiązań, musimy stworzyć regionalne centrum logistyczne integrujące nasze państwa. To jest ten moment. Jeżeli zostanie przespany, to będziemy kontynuować politykę ograniczeń – przekonywał.

„Paliwo” Grupy Wyszehradzkiej

Jako następny głos zabrał Sándor Köles, który podkreślił olbrzymią rolę organizacji pozarządowych. – Rządy centralne czasami nie rozumieją tej kwestii. Trzeba podkreślać znaczenie społeczeństwa obywatelskiego. Szczególnie jeżeli chodzi o innowacje. Obywatele o wiele szybciej reagują na jakieś problemy i palące kwestie. Szybciej znajdują rozwiązania – tłumaczył.

Ostatni zabrał głos Przemysław Żurawski vel Grajewski, który wskazał, że Grupa Wyszehradzka w swojej już długiej historii miała różnego rodzaju „paliwa” – najpierw była to chęć ucieczki od wschodu, później członkostwo w NATO, a następnie w Unii Europejskiej. Jego zdaniem również i teraz Grupa posiada tego typu „paliwo”.

– Po pierwsze w wymiarze gospodarczo-infrastrukturalnym oraz współpracy regionalnej. Mamy Trójmorze, jako kolejną formę, w której to V4 jest rdzeniem. Bez Grupy Trójmorze byłoby niemożliwe – mówił.

Jego zdaniem ważny jest również wymiar polityczno-kulturowy, który przekłada się na wzmacnianie dumy narodowej i tożsamości. – Europa Środkowa powinna prezentować swój dorobek cywilizacyjny. Żeby nie było takich sytuacji, w których błędnie nazywa się nas „młodą demokracją” – tłumaczył.

Czytaj też:
Fundusz Trójmorza szansą dla Europy Środkowej. "Wracamy do dziedzictwa Lecha Kaczyńskiego"
Czytaj też:
Terlecki na Forum Ekonomicznym: Goniliśmy bogatą Europę i nagle okazało się, że jesteśmy konkurencyjni

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także