Według informacji przekazywanych przez Interię, sprawą Wiesława Łyszczka zajęły się władze PiS. W piątek inspektor miał odbyć rozmowę z wicemarszałkiem Ryszardem Terleckim, po której złożył rezygnację.
Nagroda dla samego siebie
Interia dowiedziała się od anonimowych informatorów, że Wiesław Łyszczek przyznał sam sobie 20 tys. zł nagrody za "szczególne osiągnięcia". W oświadczeniu Głównego Inspektoratu Pracy, Łyszczek przyznał, że "Kolegium GIP przyznało Głównemu Inspektorowi Pracy inny rodzaj nagrody – nagrodę za efekty w pracy". Dodatkowe pieniądze otrzymali też najbliżsi współpracownicy Łyszczka: W 2020 r. Główny Inspektor Pracy przyznał swoim trzem zastępcom nagrody w łącznej kwocie ok. 47 tys. zł.
Jak czytamy na Interia.pl, nagrodę za efekty w pracy przyznaje się jednak regularnie, trzy razy do roku, w porozumieniu ze związkami zawodowymi, a w tym przypadku rozmów ze związkowcami zabrakło.
Doniesienia portalu o gratyfikacjach finansowych, które wypłacało sobie kierownictwo Państwowej Inspekcji Pracy miały wywołać poruszenie w szeregach PiS. Bezpośrednim przełożonym Wiesława Łyszczka jest marszałek Sejmu. Po rozmowie z wicemarszałkiem Ryszardem Terleckim, szef PIP złożył rezygnację.
Czytaj też:
PIP skontroluje urzędy pod względem przestrzegania obostrzeń związanych z pandemią