Profesor mocno o postawie części swojego środowiska. "Sasin miał rację"

Profesor mocno o postawie części swojego środowiska. "Sasin miał rację"

Dodano: 
Wicepremier Jacek Sasin
Wicepremier Jacek SasinŹródło:PAP / Andrzej Grygiel
Słowa wicepremiera Sasina o tym, że część lekarzy nie chce wykonywać swoich obowiązków w czasie pandemii koronawirusa wywołały oburzenie w środowisku medycznym. Prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych twierdzi jednak, że to polityk PiS ma w tym sporze rację.

We wtorek w Polskim Radiu Jacek Sasin przyznał, że występują problemy w walce z koronawirusem. – Oczywiście występują problemy, tym problemem jest chociażby zaangażowanie personelu medycznego, lekarzy. Niestety występuje taki problem jak brak woli części środowiska lekarskiego – chcę to podkreślić wyraźnie, części – powiedział wicepremier.

– Oczywiście bardzo wielu lekarzy, pielęgniarek, personelu medycznego z wielkim poświęceniem wykonuje swoje obowiązki, ale część tych obowiązków wykonywać nie chce – mówił. Jak ocenił, wynikać to może ze strachu przed epidemią. – Naturalny, ludzki strach, ale on w środowisku lekarskim nie powinien występować – dodał.

Słowa Sasina wywołały oburzenie w środowisku lekarskim. Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej domagał się natychmiastowych przeprosin. Wielu lekarzy stwierdziło, że poczuli się głęboko dotknięci i obrażeni.

Sasin miał rację

Zupełnie inaczej wypowiedź Jacka Sasina odebrał profesor Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych. W liście skierowanym do szefa Naczelnej Izby Lekarskiej wskazuje, że po początkowym oburzeniu, musiał przyznać rację wicepremierowi.

"W pierwszej reakcji na słowa Sasina zareagowałem tak jak Pan - oburzeniem, mało tego stekiem wyzwisk. Ale wczorajszy dzień dostarczył mi niestety dowodów na to, że Sasin ma rację. Najpierw ratowniczka odmówiła przyjścia do pacjenta, bo ma COVID-19, a 'ta choroba nie jest w zakresie jej obowiązków' - tu cytat" – napisał Flisiak.

W dalszej części listu prof. Flisiak wymienia kolejne sytuacje, jakich był świadkiem, a które wpisują się w tezę postawioną przez Sasina.

"Podczas spotkania z dyrekcją ordynatorzy oddziałów płucnych odmówili przejmowania od nas pacjentów po przebytym ostrym COVID-19, których problemy są typowo pulmonologiczne będące powikłaniem COVID-19, których nie możemy wypisać ani do domu, ani do izolatorium, bo nadal wymagają opieki medycznej" – stwierdził prof. Flisiak.

"Nie pomogło tłumaczenie, że oni nie są już zakaźni. Ordynatorzy oddziałów pulmonologicznych mają w nosie dowody naukowe i rozporządzenie Ministerstwa Zdrowia, domagają się podwójnej negatywizacji, co oczywiście jest możliwe u większości chorych dopiero po jakichś 3-4 tygodniach. A my nie mamy miejsc dla chorych w ostrym stanie" – zakończył swój list ekspert.

Czytaj też:
Mocne słowa na antenie Polsat News. "Postaramy się zabezpieczyć posła na tyle, żeby przeżył przynajmniej 20 minut"
Czytaj też:
Godziny dla seniorów. Kiedy i jak działają?

Źródło: Wirtualna Polska, Natemat.pl
Czytaj także