Prof. Gut: Jesteśmy ofiarami własnego sukcesu, obostrzenia konieczne

Prof. Gut: Jesteśmy ofiarami własnego sukcesu, obostrzenia konieczne

Dodano: 
Prof. Włodzimierz Gut
Prof. Włodzimierz Gut Źródło: PAP / Jacek Turczyk
Nawet jeśli obostrzenia będą szybko i restrykcyjnie nałożone, to nie spodziewajmy się cudu. Z prostej przyczyny – ci zakażeni, którzy zostali ujawnieni dzisiaj, zarazili się wirusem kilka dni temu. A więc zakażali również wczoraj i jeszcze zdążyli zarazić inne osoby, których zakażenie ujawni się w najbliższych dniach. I osoby, które zakazili ujawnią się w ciągu najbliższych czterech, pięciu, sześciu dni. A efekty obostrzeń nastąpią za dwa, trzy, może nawet cztery tygodnie – mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. Włodzimierz Gut, wirusolog.

Rząd wprowadził nowe, drastyczne obostrzenia. Czy są one koniecznością, czy jednak reakcja ta jest przesadna?

Prof. Włodzimierz Gut: Ja mogę nieco inaczej postawić pytanie – czy są rekordy zachorowań? No są. Jakby ich nie było, to wtedy rząd nie musiałby niczego robić. Ale skoro są, to musi reagować. Przede wszystkim trzeba wyhamować jak najszybciej ten wzrost, bo dziś podwajamy liczbę zakażeń co półtora dnia. Wkrótce możemy być przed Włochami. Kluczowe jest tu ograniczenie ruchliwości. W połowie września mieliśmy wskaźnik tej ruchliwości większy, niż w analogicznym czasie rok temu, a więc przed COVID-em.

Są też ostre spory dotyczące maseczek – jedni twierdzą, że są konieczne, inni, że nie chronią i ograniczają ich wolność?

W ogóle, jeśli chodzi o wzrost zachorowań, to jesteśmy ofiarami własnego sukcesu.

To znaczy?

Mieliśmy sytuację, w której chorowało dziennie 200 osób i było mówione, że żaden koronawirus nie istnieje. Ale wtedy ograniczenie ruchliwości wynosiło 60 procent. A osłony prawidłowo nosiło 90 proc. Osób. Teraz dane są inne – aktywność wynosi więcej niż przed pandemią. A liczba prawidłowo używanych osłon spadła poniżej 40 proc. A więc dużo poniżej tego, by zatrzymać wzrost zakażeń. Więc widzimy coraz to nowe rekordy zachorowań i zgonów.

Czy te obostrzenia, wprowadzana przez rząd mają szansę na to, by być skuteczne?

Po to są wprowadzane. Ale – nawet jeśli one będą szybko i restrykcyjnie nałożone, to nie spodziewajmy się cudu. Z prostej przyczyny – ci zakażeni, którzy zostali ujawnieni dzisiaj, zarazili się wirusem kilka dni temu. A więc zakażali również wczoraj i jeszcze zdążyli zarazić inne osoby, których zakażenie ujawni się w najbliższych dniach. I osoby, które zakazili ujawnią się w ciągu najbliższych czterech, pięciu, sześciu dni. I żadne ograniczenia wprowadzone dzisiaj ich nie dotknęły.

Kiedy więc można spodziewać się zmniejszenia liczby zachorowań?

Przy super odpowiedzi społecznej możemy się spodziewać efektów za minimum dwa tygodnie. Może ona jednak nastąpić też za trzy, może nawet cztery tygodnie.

Czytaj też:
Minister zdrowia: Przed nami krytyczny tydzień. Spełniają się czarne scenariusze

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także