Prezydent Warszawy podjął decyzję o dymisji swojego zastępcy. Nie informując nikogo Paweł Rabiej wyjechał na odpoczynek do Grecji i to w czasie, gdy wszyscy zmagamy się z koronawirusem. W kuluarach mówi się też o tym, że dymisja zastępcy Trzaskowskiego to element gry między PO a Nowoczesną.
Piotr Mazurek: Była to jedyna możliwa decyzja. Na jaw wyszło, że wiceprezydent stolicy odpowiedzialny za służbę zdrowia bez zgody przełożonego wyjechał sobie na urlop zagraniczny w trakcie szczytu pandemii. Nie wyobrażam sobie większej kompromitacji władz miasta. Dymisja była nieunikniona. Warto jednak zadać sobie pytanie o to, jak to możliwe, że Rafał Trzaskowski nie ma bezpośredniej komunikacji ze swoim zastępcą.
To znaczy?
To wskazuje, że on całkowicie nie panuje nad tym, co się dzieje w ratuszu.
Część osób ocenia, że Rabiej po prostu uciekł. Rzeczywiście?
Jego przełożony Rafał Trzaskowski znajduje się na kwarantannie. Jak wiemy z mediów, ewidentnie nie unikał kontaktów międzyludzkich w ostatnich dniach. Wiceprezydent Rabiej uznając, że jest to właściwy moment na wyjazd do Grecji wykazał się kompletną ignorancją wobec problemów mieszkańców zmagających się z epidemią koronawirusa.
Wiadomo w ogóle, co konkretnie robił Rabiej?
W odpowiedzi na moją interpelację ws. problemu bezdomności w trakcie pandemii powoływał się głównie na działania… organizacji katolickich. Miasto ewidentnie nie zdało egzaminu w trakcie epidemii prowadząc np. wojnę z kierowcami i równocześnie doprowadzając do tłoku w komunikacji publicznej. Ideologia niestety wygrywa z troską o dobro mieszkańców. Wiceprezydent Rabiej był ideologicznym elementem we władzach miasta.
Czytaj też:
Poseł PiS: Dymisja Rabieja kolejnym etapem marginalizacji Nowoczesnej
Czytaj też:
Fala komentarzy po dymisji Rabieja. Rozbrajający wpis Ziemkiewicza
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.