Dziennikarz WP zapytał o kwestię zamknięcia kościołów. Premier Morawiecki argumentował, że świątynie, w przeciwieństwie do wesel, szkół i pogrzebów nie są ogniskami zakażenia koronawirusem. Dodał także, że może to być efektem specyficznej konstrukcji świątyń, ponieważ są one wysokie i duże gabarytowo. Co więcej, według premiera Morawieckiego, wierni lepiej przestrzegają zasada sanitranych.
Do stwierdzeń szefa polskiego rządu odniósł się w rozmowie z portalem WP Kobieta profesor Włodzimierz Gut. Jego zdaniem premier ma zasadniczo rację.
– W gruncie rzeczy decydują odstępy i tzw. wietrzenie, jaki jest obieg powietrza. Po pierwsze kościoły są obiektami, które nie wpływają w istotny sposób na ruchliwość społeczną. W tej chwili może przebywać w kościele 1 osoba na 15m2, więc jeśli stoimy na środku, mamy koło o promieniu 5 m. Dlatego ryzyko jest trochę mniejsze niż w sklepach. Wysokość nie ma tutaj jednak żadnego znaczenia – stwierdził ekspert.
Profesor dodał również, że najważniejszym działaniem, które uchroni od zakażenia koronawirusem jest trzymanie dystansu społecznego.
Nowy rekord zakażeń
Resort zdrowia poinformował w czwartek o 27 143 nowych przypadkach zakażeniach koronawirusem. Ministerstwo podało także dane dotyczące ofiar śmiertelnych.
27 143 nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem to osoby z województw: wielkopolskiego (3888), śląskiego (3850), mazowieckiego (2932), dolnośląskiego (2451), małopolskiego (2342), łódzkiego (1713), kujawsko-pomorskiego (1663), podkarpackiego (1553), pomorskiego (1141), świętokrzyskiego (950), podlaskiego (902), zachodniopomorskiego (866), lubelskiego (805), warmińsko-mazurskiego (795), opolskiego (714), lubuskiego (578).
Z powodu COVID-19 zmarło 69 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 298 osób – podaje resort zdrowia.
Obecnie liczba osób zakażonych koronawirusem wynosi 466 679. Z powodu zakażenia COVID-19 zmarło dotychczas 6 842 osób.
Czytaj też:
Spór o aborcję. WP: Partia Ziobry wystąpi z własną inicjatywąCzytaj też:
Sztab Trumpa twierdzi, że w jednym ze stanów liczono głosy osób zmarłych