"To się skończy laniem". Gadowski o kolejnej prowokacji feministek: Igrają z ogniem

"To się skończy laniem". Gadowski o kolejnej prowokacji feministek: Igrają z ogniem

Dodano: 
Dziennikarz śledczy i korespondent wojenny Witold Gadowski
Dziennikarz śledczy i korespondent wojenny Witold GadowskiŹródło:PAP / Tomasz Gzell
Beznadziejna prowokacja obliczona na bardzo prymitywną reakcję – w ten sposób zawieszenie przez feministki flagi z błyskawicą na krzyżu na Giewoncie ocenił dziennikarz Witold Gadowski.

Na facebookowym profilu Ogólnopolskiego Strajku Kobiet pojawiło się zdjęcie, na którym widać zawieszoną na krzyżu na Giewoncie flagę z czerwoną błyskawicą. "Giewont zdobyty! #wydupcać z przemocą! #strajkwszystkich Ogólnopolski Strajk Kobiet. Informacyjnie: banner został ściągnięty od razu po akcji" – napisano w poście.

Do kolejnej prowokacji środowisk feministycznych wymierzonej w wartości i symbole katolickie odniósł się w rozmowie z serwisem wPolityce.pl Witold Gadowski. Dziennikarz nie ma wątpliwości, że środowiskom tym chodzi o zaognienia sytuacji, wywołanie niezdrowych emocji, "w których ktoś nie powstrzyma agresji i wtedy będzie kolejny pretekst do mnożenia idiotycznych kompletnie postulatów". – Igrają z ogniem, dlatego że jeżeli będą robić góralom takie rzeczy, to się to skończy laniem i będzie larum na całą Polskę – wskazał.

Gadowski ocenił, że wywieszenie na krzyżu symbolu strajku proaborcyjnego to "beznadziejna prowokacja obliczona na bardzo prymitywną reakcję".

Dziennikarza zapytano także o zakłócanie przez zwolenniczki aborcji Mszy świętych. Jak podkreślił, nie można tego określić jako "zwykłe incydenty". – To jest zjawisko „Okna Owertona”, czyli oswajania nas z rzeczami szokującymi na tyle, że stają się zwyczajne, przesuwania granic naszej wrażliwości, oburzenia. To jest oczywiste, że najpierw robi się ekscesy, a następnie wprowadza się prawo, które sankcjonuje tego typu rzeczy i penalizuje za niezgadzanie się z nimi. To jest stała droga przemocy ideologicznej, która jest stosowana przez neomarksistów – wyjaśnił.

Protesty, prowokacje i profanacja

Przypomnijmy, że od ponad dwóch tygodni w wielu miastach w Polsce trwają protesty przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji eugenicznej. 22 października TK orzekł, że przerywanie ciąży ze względu na podejrzenie ciężkiej choroby lub upośledzenia płodu jest niezgodne z ustawą zasadniczą.

Symbolem strajku stała się czerwona błyskawica, którą niektórzy utożsamiają z SS (Schutzstaffel) – zbrodniczą organizacją działającą w III Rzeszy. Innym błyskawica kojarzy się z oznaką Harcerskich Grup Szturmowych Szarych Szeregów.

Podczas protestów dochodziło do dewastacji pomników oraz profanacji kościołów. Do niszczenia elewacji kościołów doszło m.in. w Warszawie oraz Krakowie. Wandale zniszczyli pomnik Ronalda Reagana w stolicy, a pomnik Jana Pawła II w Konstancinie został oblany czerwoną farbą.

Również biura poselskie polityków Prawa i Sprawiedliwości są niszczone przez uczestników protestów. Tak był m.in. w Opolu, gdzie zniszczono biuro poselskie Violetty Porowskiej.

Czytaj też:
"To wielki dzień dla ludzkości". Sensacyjne wieści o szczepionce na COVID-19
Czytaj też:
Domagają się dymisji Czarnka. Gowin odpowiada

Źródło: wPolityce.pl
Czytaj także