Milionowe wsparcie ministerstwa dla artystów. Janda: Jestem rozgoryczona

Milionowe wsparcie ministerstwa dla artystów. Janda: Jestem rozgoryczona

Dodano: 
Krystyna Janda
Krystyna Janda Źródło:PAP / Stach Leszczyński
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przyznało dofinansowanie dla środowiska artystycznego w związku z ograniczeniami działalności wprowadzonymi przez pandemię koronawirusa. Krystyna Janda nie jest jednak do końca zadowolona z otrzymanej kwoty.

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego rozdało artystom aż 400 milionów złotych, o czy, resort poinformował na swojej stronie. Ogromne kwoty trafiły do takich gwiazd, jak Beata Kozidrak, Justyna Steczkowska czy zespół Bayer Full.

Wielkość kwot, jaką otrzymały gwiazdy, zbulwersowała wiele osób.

Minister Piotr Gliński tłumaczył, że stworzono "mechanizmy umożliwiające na równych prawach uzyskanie rekompensat z tytułu poniesionych strat podmiotom z wielu branż, w tym objętej restrykcjami kultury”. Jak dodawał, „o tym, kto dostał wsparcie, nie decydowały sympatie, rodzaj uprawianej sztuki, ale algorytm pokazujący, kto stracił przychody w wyniku pandemii".

Znaczną sumę (1,8 mln złotych) otrzymała także fundacja kierowana przez Krystynę Jandę. Aktorka w rozmowie z "Wirtualną Polską" przyznaje jednak, że nie jest do końca zadowolona z otrzymanego wsparcia. Jej zdaniem prawie 2 mln złotych to kwota zbyt mała.

– Wnioskowaliśmy o 5,8 mln zł, tyle dokładnie wynoszą nasze straty, które zostały udokumentowane we wniosku, a otrzymaliśmy 1,8 mln zł wsparcia. Jestem więc trochę rozgoryczona, że naszym dwóm teatrom przyznano zaledwie 30 proc. kwoty, jakiej potrzebowaliśmy. Choć z drugiej strony cieszę się, że dostaliśmy chociaż tyle, bo myślałam, że pan minister nas skreśli – stwierdziła aktorka.

Janda, która przyznała, że zapoznała się z listą beneficjentów ministerialnego wsparcia, ma nadzieję, że niska kwota dofinansowania nie jest efektem jej poglądów politycznych.

– Wczoraj wieczorem, gdy zobaczyłam listę beneficjentów funduszu, zadałam sobie trud, aby poszukać w internecie firm, które dostały wsparcie, a były mi nieznane. Czasem znajdowałam strony, które nie mówiły wiele o skali ich działalności. Mam jednak nadzieję, że rozdział środków był sprawiedliwy i oparty na złożonej dokumentacji i udokumentowanych stratach. Nie chcę nawet dopuszczać do siebie myśli, że o wysokości dotacji mogły decydować moje wypowiedzi czy poglądy polityczne – powiedziała.

Czytaj też:
Czy rząd przetrwa do końca kadencji?
Czytaj też:
Kiedy liczba nowych zakażeń zacznie spadać? Ekspert podaje jeden kluczowy warunek

Źródło: wp.pl
Czytaj także