Tomasz Zbigniew Zapert: Dlaczego polska scena tak długo musiała czekać na Józefa Piłsudskiego?
WOJCIECH TOMCZYK: Nie wiem i nie umiem pojąć tej zdumiewającej absencji. Przygotowując swą sztukę, zgłębiałem dokumentację
dotyczącą Marszałka, utwierdzając się w przekonaniu, jak bardzo barwnym i wielowymiarowym był człowiekiem. Niemniej przez ponad 80 lat, jakie upłynęły od jego zgonu, nie stał się pożywką dla twórców kultury. A jest przecież postacią wyjątkowo krwistą, plastyczną, a przy tym nieprzeciętnego formatu: czołowym Polakiem ubiegłego wieku. Wymarzonym bohaterem dla teatru, literatury, komiksu, filmu. 11 listopada sobie wprawdzie o nim przypominano, lecz funkcjonował wtedy jako element warszawskiego folkloru. Sztuka go ignorowała. Z rozmaitych powodów.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.