– Oznacza to dla państwa, dla nas wszystkich że będzie się działo. Mówię to z pełną odpowiedzialnością. To początek wojny domowej. Macierewicz, jak znam jego historię i emocje, nie zaakceptuje tej decyzji. Nie wykluczamy różnych scenariuszy, także wojny domowej i konfliktu wewnętrznego. Będzie się działo – mówił Grzegorz Schetyna w pierwszym oświadczeniu po rekonstrukcji rządu premiera Morawieckiego.
„Porażka Kaczyńskiego”
– Platforma Obywatelska miała racje składając swoje wnioski o wotum nieufności wobec ministrów. W rządzie pozostało wielu szkodników którzy odpowiadają za niszczenie Polski jak Krzysztof Jurgiel i Anna Zalewska, ich również powinna objąć – przekonywał Sławomir Neumann.
Zdaniem polityka opozycji dzisiejsza rekonstrukcja stanowi porażkę Kaczyńskiego, który musiał ugiąć się pod postulatami Platformy Obywatelskiej.
– Odwołani zostali ministrowie, co do których PO składała wotum nieufności, a których Kaczyński bronił z dużą zaciekłością, mówiąc, że są świetnymi ministrami. Dzisiaj się okazało, że to Platforma miała racje – przekonywał polityk.
(Niepełny) sukces prezydenta
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna z kolei zwrócił uwagę, że odwołanie ministra Macierewicza jest prywatnym sukcesem prezydenta Dudy.
– Nowe nazwiska nie dają nowej jakości, a stare wymagają dalszej rekonstrukcji. Uważam że to po prostu kwestia czasu. Kilka osób może mieć satysfakcję na pewno z tych decyzji personalnych, prezydent Duda że wreszcie pozbył się Macierewicza z rządu i odetchnął w tej sprawie i sam prezydent Duda i minister Soloch, gen. Kraszewski – mówił.
Schetyna uznał jednak, że jest to jedyny sukces jakim może poszczycić się prezydent po dzisiejszym dniu.
– Kandydat na szefa MSZ, które już zapowiadał nowe expose prezydenta, dzisiaj był tylko asystentem w Pałacu Prezydenckim i przyglądał się nominacjom – tłumaczył.
Schetyna uznał, że zmiany w rządzie są drugorzędne, gdyż wszystkie decyzje jakie premier Morawiecki będzie podejmował, będą się tyczyć jedynie kwestii drugorzędnych. Zdaniem przewodniczącego PO wszystkie strategiczne decyzje będą odejmowane przez Jarosława Kaczyńskiego.
– Nowogrodzka, zakon PiS-u czy PC jak mogliby powiedzieć niektórzy czyli wszyscy jeźdźcy apokalipsy którzy wskazani przez Kaczyńskiego meldują się i pilnują resortów siłowych i tego żeby przypilnować premiera Morawieckiego, żeby bardzo wyraźnie i dokładnie skupił się na tych rzeczach którymi się ma zajmować. Widzimy że tam mu dają możliwość decyzji personalnych. Tam może wskazać nowe osoby i kierunki pracy ministerstw, natomiast te wszystkie najważniejsze kwestie decydujące o samym wymiarze, czyli ci którzy mają pilnować linii rządu, są absolutnie z czystej historii partyjnej – przekonywał lider PO.
Czytaj też:
Lisicki: Zmiany w rządzie to zwycięstwo prezydenta Andrzeja DudyCzytaj też:
Rekonstrukcja: Plusy i znaki zapytania