Neumann: Krytykowanie opozycji służy PiS

Neumann: Krytykowanie opozycji służy PiS

Dodano: 
Sławomir Neumann
Sławomir Neumann Źródło: PAP / Bartłomiej Zborowski
"Od dwóch lat słyszę, że do niczego się nie nadajemy. To ciągłe atakowanie opozycji, nawet wbrew intencjom atakujących, służy partii rządzącej" - stwierdził Sławomir Neumann. Polityk przekonywał, że jego parta ma wiele do zaoferowania Polakom.

Sławomir Neumann z Platformy Obywatelskiej ocenił, że o sile opozycji zdecydują zbliżające się wybory samorządowe.

"Pokażemy wtedy, kto jest w stanie wygrać z PiS. Wyniku tych wyborów nie rozstrzygnie problem aborcji, ale m.in. kwestie programowe" - mówił w wywiadzie dla "Faktu", dodając, że jego partia ma wiele do zaoferowania Polakom, a krytyka PO jest spowodowana tym, że ludzie nie wiedzą o wszystkich inicjatywach jakie podejmują politycy opozycji.

"Jak chce się w nas uderzyć, to kij się znajdzie. Można nas krytykować, że nie mamy żadnych propozycji, ale tylko wtedy, gdy nie widzi się tego wszystkiego, co robimy, i tego, co proponujemy. Odsyłam na naszą stronę, gdzie można znaleźć programy PO i zobaczyć, jak chcemy zmieniać Polskę na lepsze" - przekonywał.

Kompromis aborcyjny

Neumann zapewnił również, że jego partia jest za utrzymaniem obecnego kompromisu w sprawie aborcji.

"PO nigdy nie była i nigdy nie będzie ani partią proaborcyjną, ani antyaborcyjną. Oczekiwaliśmy twardo od naszych posłów, żeby nie popierali projektu zaostrzającego aborcję. Ci, którzy za nim głosowali, nie są już w PO. Natomiast ci posłowie, którzy nie wzięli udziału w głosowaniu, zrobili to, bo nie chcieli popierać projektu, w którym 15-latka może bez wiedzy rodziców dokonać aborcji. Trzeba zrozumieć, że jesteśmy za utrzymaniem kompromisu aborcyjnego" – mówił w wywiadzie dla „Faktu”.

Polityk podkreślił, że w proaborcyjnym projekcie Barbary Nowackiej podobały mu się kwestie związane z edukacją seksualną.

Neumann uznał ponadto, że rekonstrukcja rządu w zeszłym tygodniu była sukcesem opozycji.

"To myśmy chcieli odwołania Macierewicza, Waszczykowskiego, Szyszki czy Radziwiłła. Presja, którą wywierała opozycja, i ciągłe podsumowanie wtop i nieudolności tych ministrów doprowadziły do tego, że Kaczyński musiał ich zdymisjonować" – przekonywał.

Czytaj też:
Zandberg: Platforma i Nowoczesna są skompromitowane
Czytaj też:
Schetyna o odwołaniu Macierewicza: To początek wojny domowej

Źródło: fakt.pl
Czytaj także