Polityk wyraził pogląd, że jego odwołanie jest już przesądzone. Jak podkreślił, ci którzy będą głosować "za" stanowią zdecydowaną większość. – Nie będę się kajał, ponieważ uważam, że politycy totalnej opozycji, którzy wciągając instytucje międzynarodowe i media do ataku na Polskę i załatwiając w ten sposób swoje partykularne, partyjne interesy, robią rzecz fatalną – mówił wiceprzewodniczący PE.
Ryszard Czarnecki przekonywał, że europosłanka PO Róża Thun zaatakowała Polskę. – Wcześniej głosowała za antypolską rezolucją w PE, która uruchamiała proces sankcyjny przeciwko Polsce, a potem udzielała wypowiedzi dla zagranicznych mediów, gdzie stwierdzała, że demokracja w naszym kraju wyparowuje. Skrytykowałem te wypowiedzi i dalej krytykę podtrzymuję. Podczas oficjalnego spotkania z przewodniczącym PE Tajanim umówiliśmy się, że jego przebieg zostanie między nami – mówił europoseł.
Czytaj też:
Szef PE spotkał się z Ryszardem Czarneckim. Teraz spotkanie z europosłanką Rożą Thun
Ryszard Czarnecki straci stanowisko w PE?
Na początku stycznia szefowie czterech frakcji PE zaapelowali o odwołanie Czarneckiego z funkcji wiceszefa Parlamentu Europejskiego za nazwanie Róża Thun "szmalcownikiem". Pod apelem w tej sprawie do szefa PE podpisał się m.in. szef grupy liberalnej w Parlamencie Europejskim, Guy Verhofstadt.
Politycy domagają się ukarania Czarneckiego oraz usunięcia go ze stanowiska wiceszefa PE, ze względu na jego nieodpowiednie zachowanie.