Do Sejmu trafi projekt powtarzający założenia proaborcyjnej inicjatywy "Ratujmy Kobiety"

Do Sejmu trafi projekt powtarzający założenia proaborcyjnej inicjatywy "Ratujmy Kobiety"

Dodano: 
Joanna Scheuring-Wielgus
Joanna Scheuring-Wielgus Źródło: PAP / Leszek Szymański
Joanna Scheuring-Wielgus z Nowoczesnej zapowiedziała, że w przyszłym tygodniu do Sejmu trafi projekt liberalizujący prawo aborcyjne. Ma on być powtórzeniem inicjatywy "Ratujmy Kobiety". Projekt mają złożyć Nowoczesna Polskie Stronnictwo Ludowe oraz Unia Europejskich Demokratów. Tymczasem Platforma Obywatelska zapowiedziała, że nie poprze tej inicjatywy,

Na początku stycznia Sejm odrzucił obywatelski projekt komitetu "Ratujmy Kobiety 2017", zakładający liberalizację przepisów antyaborcyjnych. Kierownictwo PiS głosowało za skierowaniem projektu do komisji, ale przeciwnego zdania było 166 posłów partii rządzącej. Za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu było też trzech parlamentarzystów PO, a 29 posłów tej partii nie głosowało. Głosu nie oddało również 10 posłów Nowoczesnej. To wywołało duże emocje, a także swoisty podział i spory w tej partii.

Teraz Joanna Scheuring-Wielgus, która wraz z Joanną Schmidt w ramach sprzeciwu wobec postępowania części klubowych kolegów zawiesiła członkostwo w Nowoczesnej zapowiada, że w najbliższym tygodniu do Sejmu skierowany zostanie projekt stanowiący powtórzenie proaborcyjnej inicjatywy "Ratujmy Kobiety 2017". Podpisać pod nim mieli się członkowie Nowoczesnej, jedna posłanka PSL oraz trójka parlamentarzystów z UED.

Zgodnie z projektem "Ratujmy Kobiety", aborcja bez podania przyczyny miałby być dostępna do 12. tygodnia ciąży, a w przypadku, gdy choroba uniemożliwiałaby dziecku „samodzielne życie, przerwanie ciąży jest dopuszczalne bez ograniczeń”. Mowa w nim także o tym, że dzieci powyżej 15 roku życia będą mogły liczyć na to, że lekarz z dziedziny ginekologii, urologii lub dermatologii nie poinformuje ich rodziców o podjętych czynnościach medycznych. Projekt zakładał także bezpłatny dostęp do antykoncepcji oraz karanie za publiczną krytykę aborcji i jej skutków.

Źródło: TVP Info / Twitter
Czytaj także