Polityk stwierdził, że pierwsze dni po katastrofie smoleńskiej przypominały czas po śmierci Jana Pawła II, gdy Polacy, niezależnie od zapatrywań politycznych, czuli się wspólnotą.
– Mieliśmy poczucie wspólnoty, wspólnie różne środowiska polityczne, których przedstawiciele brali udział w delegacji 10 kwietnia 2010 rok, żegnaliśmy tych którzy zginęli, nasze koleżanki i kolegów. Tam byli przecież przedstawiciele wszystkich klubów parlamentarnych, wojskowi, duchowieństwo, członkowie załogi, inne osoby biorące udział w delegacji – mówił.
Intencją ludowców jest, aby nowa inicjatywa zasypała dotychczasowe podziały w społeczeństwie.
„Dajmy szanse młodym ludziom na to żeby jak najbardziej rozsądne, mądre osoby o różnych poglądach wchodziły do polityki, ale w tym też trzeba pomóc, stworzyć dobrą kadrę. To byłby żywy pomnik, który by łączył wszystkich tych, którzy chcą godnie upamiętnić ofiary katastrofy smoleńskiej. Zakończyłby żałobę i debatę gdzie ma stanąć pomnik. Panie prezydencie, wzywamy pana żeby pan stanął na czele tej inicjatywy” – mówił przewodniczący PSL.
Czytaj też:
"Pomnik świateł nie był złym pomysłem". Trzaskowski o pomniku smoleńskimCzytaj też:
Szef PSL: Patryk Jaki może wygrać w Warszawie, ale brak ustawy reprywatyzacyjnej obniża siłę rażenia PiS-u