– Nie należy dać się oszukać – podkreśliła Monika Jaruzelska w programie "Tłit" w Wirtualnej Polsce. Córka Wojciecha Jaruzelskiego została zapytana o przyjętą wczoraj przez Sejm ustawę umożliwiającą degradację komunistycznych generałów. – Ustawa weszła w takim czasie, by mogła przysłonić przede wszystkim sprawę polsko-izraelską, która kładzie się cieniem na naszych relacjach ze światem. W związku z tym należało pokazać gen. Wojciecha Jaruzelskiego jako antysemitę – oceniła. Córka Jaruzelskiego wskazuje także, że chodziło o przykrycie sprawy finansów w ministerstwach, w tym Ministerstwie Obrony Narodowej.
Zdaniem Jaruzelskiej, prawicowi politycy zawsze byli niekonsekwentni w tej kwestii. Opowiadała, że jej ojciec został zaproszony na pokład prezydenckiego samolotu, aby razem z Lechem Kaczyńskim polecieć do Moskwy.
– Ja jestem osobą dyskretną, to też cecha, którą po ojcu odziedziczyłam. Na kanapie w moim rodzinnym domu zasiadali nie tylko politycy lewicy, ale również prawicy. Przychodzili do ojca o różne rzeczy się poradzić, czasami poprosić o wpływ na coś. Dzisiaj czasami widzę tych ludzi w telewizji, jak krzyczą coś przeciwko ojcu – mówiła.
We wczorajszym bloku głosowań, posłowie przyjęli projekt tzw. ustawy degradacyjnej. „Za” głosowało 264 posłów, przeciw było 159, a 6 wstrzymało się od głosu. Nowe przepisy dają możliwość pozbawiania stopni wojskowych żołnierzy w stanie spoczynku, którzy byli członkami między innymi Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, którzy pełnili służbę w organach bezpieczeństwa państwa wymienionych w ustawie lustracyjnej.